czwartek, 19 listopada 2015

43.Można zwątpić w szczęście, gdy ktoś, kto dla ciebie był „całym światem” od­chodzi rzu­cając krótkie „bądź szczęśliwy”

Jakie było moje zdziwienie gdy w pokoju, czekał/a na mnie Paul, we własnej osobie. Nie kryłem zdziwienia, bo tak naprawdę chciałem zobaczyć Kingę. Ale byłem mile zaskoczony.
- Siema stary, - pokazałem mu gestem ręki żeby usiadł na krzesło.
- Siema .
Usiadłem naprzeciwko niego i w sumie nie wiedziałem co mam dalej robić. Ja mam zacząc rozmowę czy poczekać aż on ją zacznie.
- Słuchaj, chciałbym abyś mi w czymś pomógł.
- Dużo zrobić nie mogę, bo dalej tu siedzę, no ale słucham.
- Wiesz, rozstałem się z Kingą. I bardzo chciałbym do niej wrócić. Alicja chciała tylko zemsty na Kindze. Nawet powiedziała mi to w twarz. Suka.... Dopiero gdy wyjechała, uświadomiłem sobie co straciłem. Jak bardzo dalej ją kocham i nigdy nie przestałem. Chciałbym abyś porozmawiał z nią na ten temat gdy cię odwiedzi. Dobra ?
- Nie ma problemu. Tyle, że boję się że wtedy ona na mnie naskoczy że i ja jestem po twojej stronie. A wiesz jak długo pracowałem na naszymi relacjami, aby były takie jakie do dziś są.
- Wiem. Rozumiem. Ale nie musisz tego tak dosadnie mówić.
- Spróbuję. - Paul posłał mi uśmiech wdzięczności .
- No a jak tam u Ciebie ? Dajesz sobie radę tutaj, w tych warunkach ?
- Wiesz bywa trudno. Chociaż co ja mówię Jestem tu dopiero 2 dzień. więc nawet chyba dobrze jeszcze nie poznałem wszystkich tych uroków. No ,ale da się przyzwyczaić.
- Ty się za bardzo nie przyzwyczajaj, bo jak znam Kingę to ona zrobi wszystko żebyś znalazł się na wolności.
- W pewnym stopniu zależy to od niej, ale w dużej mierze od Olgi. To ona zdecyduje o swoich zeznaniach przed sądem.
- Ja wierzę że Ci się to uda. Że będziesz wolny i dalej będziesz z nami trenował. Wiem , ze masz mało czasu , bo to już jutro rozprawa w sądzie. Ale Kinga będzie dziś robić wszystko aby przekonać Olgę, aby zmieniła swoje zeznania wierz mi !
- Ja już podjąłem pewną decyzję .

*O.Kingi*

- Zrobić Ci herbatę lub kawę ? - spytałam siostry, gdy wróciła z salonu. Siedziała tam długo póki się nie uspokoiła po rozstaniu z Mattem.
- Kawę , jakbyś mogła.
- Okej.- wsypała kawę do kubków i wstawiłam wodę .
Usiadłam naprzeciwko siostry i czekałam na to aż ona zacznie rozmowę.
- Wiesz, przykro mi z powodu Paul'a. Myślałam że tworzycie dobrze zgraną parę.
- Ja do tej pory myślałam tak samo. Ale najwidoczniej się pomyliłam - uśmiechnęłam się , aby pokazać że dobrze sobie radzę , chociaż wcale tak nie było.
- Znajdziesz sobie kogoś bardziej wartościowego. Wierz mi.
- Znajdę lub nie... Takiego kogoś jak .... A zresztą . Koniec gadki o nas . Chciałabym porozmawiać o jutrzejszej rozprawie. Myślałaś już coś o tym ?
- Tak. I chyba nie będę w stanie . Mimo, że Ewa czuję się już dobrze to i tak czeka ją rehabilitacja, przynajmniej  z nogą. Więc ja mam wybaczyć naszemu bratu to co zrobił ? Do jakiego stanu doprowadził moją córkę ?
- Ja też bym mu tego nie wybaczyła, ale to jest nasz brat.
- Kinga ! I co z tego ? - wrzasnęła , wstając z krzesła. - Jutro jest rozprawa i zrobię wszystko aby on zgnił w więzieniu.
- Ale popatrz na to z innej strony. Ewa miała z nim dobry kontakt i na pewno będzie za nim tęsknić Gdy będzie pytała : ,,Mamo, gdzie jest wujek ?'' To co jej odpowiesz ? ,, Przepraszam córciu, ale mama wpakowała go do więzienia. Już go nie zobaczysz'' Chciałabyś tego ? Chyba nie .
Olga patrzyła na mnie wyraźnie zdumiona moją mową więc to mnie tylko umocniło do dalszej argumentacji :
- Po drugie on jest naszym bratem . Gdybyśmy my były w takiej samej sytuacji, to jestem pewna , że Peter zrobiłby wszystko żebyśmy były na wolności. Rodzeństwo musi sobie pomagać. Więc chcesz go teraz zostawić ?
Olga usiadła spokojni na krześle i schowała głowę w kolana. Po krótkiej wychrypiała :
- Daj mi Kinga trochę czasu aby to wszystko przemyśleć . Muszę się z tym przespać. Podejmę decyzję przed samą rozprawą,. Wcześniej nie dam rady.
- Dziękuję że chociaż nad tym pomyślisz. - podeszłam do niej i przytuliłam ją.
Wszystko zaczęło się powoli układać po mojej myśli.

*O.Paul'a*

Uderzyłem po raz ostatni w worek treningowy i udałem się do kuchni , aby odpocząć trochę od trenignu.
Formę trzeba trzymać , jutro wznawiamy treningi ,a po jutrze mecz. Mimo problemów trzeba zagrać jak najlepiej.
Cholernie za nią tęsknię. Dzwonię do niej raz po raz ale ona ma wyłączony telefon. Będę szukał wszelkich sposobów aby ją odzyskać. To będzie cholernie trudne. Cholernie !
 Ona już raz mi wybaczyła. Zdradę z moją byłą żoną. A teraz ? Drugi raz ją zdradziłem i jestem niemal pewny że druga szansa od niej graniczy z cudem.
Dlaczego musiałem znowu się zakochać ? Przecież kocha się tylko raz. Przynajmniej powinno się. ALe ja nie. Musiałem kochać dwie osoby naraz , tyle że..... Czy ja kochałem Alicje ? Czy to były tylko głupie zauroczenie, które nie powinno mieć w ogóle miejsca ? Raczej tak. Jak mogłem porównać ją do Kingi ? Przecież Alicja nie dorasta jej do pięt.
Rzuciłem szklankę na podłogę, ze zdenerwowania . Ukryłem twarz w dłoniach i zacząłem płakać. A mówili że mężczyźni nie płaczą. ....

*O.Kingi*

- Chodź mała, jedziemy do szpitala na kontrolę . - wzięłam ją za rączkę i zaprowadziłam na główny hol. Ale Ewa przed wyjściem stanęła i nie chciała iść dalej. - Ej, idziemy.
- Ja nie idę z tobą. Ja chcę iść z mamą ! - tupnęła nogą i pobiegła do swojego pokoju. Westchnęłam i poszłam za nią.
- Kochana, mama nie czuję się na siłach żeby z tobą jechać. Dlatego ja pojadę z tobą.
- Ale ja nie jadę z ciocią. Mama jest moją mamą i ona ze mną pojedzie.
- Posłuchaj, następnym razem pojedzie z tobą mama.
- Nie !
Musiałam jakoś ją przekonać. Ale ja już znałam na to sposoby.
- Hmmm...A może dasz się namówić na twoje ulubione ciastko w kawiarni ?
Dziewczynka spojrzała na mnie i się trochę rozpromieniła. Brawo pani Ignaczak !.
- I do tego kino ? - zapytała nieśmiało.
- No pewnie - posłałam jej uśmiech. Po chwili Ewa już czekała na mnie w korytarzu. Zaśmiałam się i przybiłam piątkę z córką Olgi. Udało się !

*O.Paul'a*

Podczas sprzątania rozbitej szklanki , zaczął mi dzwonić telefon.Spojrzałem na wibrujące urządzenie. Jochen. Bez wahania odebrałem połączenie.
- Cześć Jochen. W jakiej sprawie do mnie dzwonisz ? - spytałem, nie kryjąc zdziwienia . Przecież treningi zaczynamy dopiero jutro. Więc po co do mnie dzwonił ?
- Siema. Słuchaj możemy się spotkać w tej kawiarni co zawsze za jakąś godzinkę ?
- Jasne, w sumie nie mam nic do roboty. Ale po co ?
- Dowiesz się na miejscu . Cześć
- Cześć.
Odłożyłem telefon na szafkę i trochę się zdziwiłem telefon Schopsa. W byle jakiej sprawie on zwykle nie dzwoni . Zawsze jest konkretny i mówi prosto z mostu. Ale czego tym razem chce ?
Wrzuciłem roztrzaskane kawałki szklanki do kosza i skierowałem się do łazienki , na szybki prysznic przed wyjściem.

*O.Olgi*

Siadam na łóżku i czekam na telefon od jednego z zawodników klubu. Mam nadzieję że namówił go do wyjścia.
- No nareszcie, ile można ? - spytałam na powitanie, gdy odebrałam telefon.
- Spokojnie. Wszystko idzie zgodnie z planem. Paul będzie za godzinę bod kawiarnią. A ty dzwoniłaś do Kingi ?
- Zaraz zadzwonię. Dam znać sms-em , jak poszło. Narazie.
Po rozłączeniu się zadzwoniłam do siostry. Po 3 sygnałach odbierała.
- I jak jesteście już na rehabilitacji ?
- No jesteśmy pod szpitalem już a co ?
- Nie nic tak się pytam. Oczywiście jak wrócisz do domu to mi wszystko przekażesz ,ok ?
- Nie ma sprawy.
- A i bym zapomniała. Po wizycie kontrolnej idźcie do kawiarni w centrum . Wiesz której nie ?
- Jasne że wiem. Ale dlaczego do tej akurat ?
 - Ponieważ Ewa ma tam swoje ulubione ciastka i ogólnie zawsze tam chodzimy.
- No dobra. To do wieczora.
- Pa.
Zakończyłam połączenie.
Uff...Wszystko idzie zgodnie z planem. Za godzinę oni się spotkają. Nie wiem czy to był dobry pomysł, ale powinien wyjść. Kinga i Paul są dla siebie stworzeni , więc nie może być inaczej gdyby nie byli razem. Wiadomo, od razu nie skoczą sobie w ramiona i nie będą razem. Ale gdyby nie ten plan, podejrzewam ,że ani jedno ani drugie nie zadzwoniłoby z pytaniem : ,,Co u Ciebie słychać ? '' ,,Jak leci ? '' czy nawet ,,Może wznowimy relacje ? '' . Chociaż do tego ostatniego potrzebują dużo czasu. Ale ja z Jochenem pomożemy im w tym. Już my się o to postaramy.
Wieczorem będę musiała również przeprosić moją córkę za moje zachowanie. Ale wszystko robię na razie dla dobra swojej siostry. Następnym razem pójdę z Ewą. Muszę bardziej zwrócić na nią uwagę. Może powinnam udać się z tym problemem  do psychologa ? Sama z tym sobie nie poradzę . Potrzebuję pomocy jakiegoś fachowca w tej dziedzinie. Wsparcie rodziny to nie wszystko. Muszę się nauczyć rozwagi. Mam córkę i chłopaka , których kocham najmocniej na świecie, ale powinnam zrezygnować z częstych imprez i alkoholu, bo to może dla mnie skończyć się źle.
Gdy Kinga wróci poważnie  nią o tym porozmawiam. Ale narazie muszę trzymać kciuki by to spotkanie jakoś się udało.
Ten Jochen to jednak ma łeb do pomysłów.

------------------------------------------------------------
CZEŚĆ WAM WSZYSTKIM !
WITAM Z POWROTEM !
Będę znowu z Wami. Dziękuję tym co komentowali i tym co czytali.
Niedługo będziemy kończyć tego bloga, więc postaram się skończyć go w 50 rozdziałach. Dlatego następne rozdziały powinny być dłuższe.  Mam nadzieję że dotrwacie ? :)
Pozdrawiam wszystkich :)
Do następnego :)
P.S Mam nadzieję że jeszcze ktoś tu zagląda ? :)