poniedziałek, 21 lipca 2014

30.Ser­ce chce wy­jawić swą ta­jem­nicę,ale nie wie czy jest sens.... wciąż go szu­ka pośród sza­rej rzeczywistości....

*O.Kingi*
- No bo ... - strasznie się denerwowałam. Takie sytuacje zawsze nie należały do łatwych. Szczególnie w moim życiu.
 - Kinga powiesz mi do jasnej cholery czy nie ? - Olga też nie nadawała za wygraną .
- No bo. ... - dobra raz się żyję. Ona jest moją rodziną. - on mnie zgwałcił. - łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
- Co ? - w jednej chwili w pokoju Olgi pojawili się Krzysiek i Paul. Domyśliłam się że nas podsłuchiwali. Paul od razu mnie przytulił , Krzysiek zaczął nerwowo chodzić po pokoju, a Olga zamknęła drzwi do pokoju tak aby nikt nas nie słuchał.
- Kinga. Uspokój się . Opowiedz jak to się stało. - spytał Paul, cały czas mnie do siebie tuląc.
- Miałam wtedy 20 urodziny. - odpowiedziałam cały czas drżąc.
- Cholera ! Wiedziałem , to dlatego nie chciałaś ze mną wtedy rozmawiać ? - spojrzał na mnie wujek. Kiwnęłam głową.
- Zabiję skurwiela ! - powiedział Paul, zaciskając dłoń w pięść.
- Uwierz mi Paul ja też - dołączył się Krzysiek.
- I ja - odezwała się prawie niesłyszalnie Olga.
Wszyscy podnieśli głowy i spojrzeli na nią trochę zaskoczeni.
- Zawołajcie tu go . Ja się z nim rozprawie . Tylko nie wzbudzajcie podejrzeń . - zakomunikowała Olga.
Przytaknęliśmy głowami , za chwilę rozległo się głośne :
- Grzesiek choć tu na chwilę !
Zaczęłam się denerwować i coraz bardziej płakać . Bardziej wtuliłam się w Paul'a co bardzo mnie wsmocniło.
- O cze - wszedł Grzesiek do pokoju - cześć . A co tu zebranie rodzinne ? - zakpił sobie z nas. No nie ! Ten to ma tupet !
- Jak widzisz - powiedział Krzysiek, tak aby jego wyraz twarzy nie wzbudzał podejrzeń .
- No to po co ja tu jestem ? - zapytał się .
- Ty gnoju ! Jak mogłeś ! Jak mogłeś to zrobić mojej siostrze ! - Olga rzuciła się na niego . i zaczęła go bić .- Zgwałciłeś ją ! - krzyczała.
Ja cały czas siedziałam wtulona w Paul i płakałam.
- O czym ty gadasz ? - Grzesiek świetnie potrafił udawać. Doprawdy...
- Gnoju ! Nie udawaj że niewiesz - to całej akcji włączył się wujek . - Zgwałciłeś ją w dzień jej 20 urodzin. Jak mogłeś ? Ty gnoju ! - Krzysiek walnął z całej siły pięścią w twarz Grześka .
- Jak mogłem ? Normalnie. Zachciało mi tego , a że ona taka niewinna to ją wziąłem i co ? Myślisz że Ci nie podobało ? - tym razem zwrócił się do mnie .
- Zamknij się !
- O ! Teraz odważną zgrywasz tak ? A wcześniej nie narzekałaś ?
- Czy ty siebie słyszysz ? Jak miałam uciec kiedy mi związałeś ręcę i zakleiłeś usta ? No jak ?
- spytałam patrząc na niego ze łzami w oczach.
- Panu już dziękujemy ! - Paul walnął Grześka i złapał go za koszulę i wyprowadził z pokoju.
- Boże ! - siadłam na łóżku i schowałam twarz w dłonie.
- Spokojnie . Jestem przy tobie - po chwili znalazł się przy mnie Krzysiek pocieszając mnie . Wtuliłam się w niego .
- Co za skurwiel ....... - powiedział Krzysiek i bardziej mnie do siebie przytulił. - Mogłem Cię ochronić ! - zaczął siebie obwiniać.
- Nic nie mogłeś zrobić ! Nic !
- Jaka ja byłam głupia ! - Olga siedziała i płakała obok nas. Krzysiek wziął i ją pod ramię i starał pocieszać nas obie. Taki wujek to skarb .


*O.Paula*

Wypchnołęm go za drzwi domu Ignaczaków , rzucając w niego kurtką i butami.
Czas na męską rozmowę . Dostaniesz za nią - pomyślałem .
- Ty gnoju ! Jak mogłeś jej to zrobić ! Powinien Cię za to zabić ! - złapałem jego kawełek koszuli w swoje ręcę.
- No proszę zabij ! Zasłużyłem sobie !
- Nie jestem takim debilem jak ty ! - walnąłem go kolejny raz w tym dniu , tak że krew poleciała mu z nosa.
- To za nią  .. A to - walnąłem jeszcze raz - za Olgę . I żebym Cię tu widział ostatni raz ! Zrozumiano ? - wrzasnąłem .
Brak odpowiedzi .
- Zrozumiano ? - krzyknąłem jeszcze głośniej. W tej chwili nie było ważne czy to cisza nocna czy też święta.
- Dobra. Ale pilnuj swojej laluni , bo nigdy nie wiesz co się jej stanie .
- Odwal się - walnąłem go ostatni raz. ,, Starczy mu '' pomyślałem . Wyprowadziłem go za ogrodzenie domu Ignaczaków i wróciłem do domu.
Od razu skierowałem się do pokoju siostry Kingi.
Usiadłem obok Kingi i przytuliłem ją do siebie.
- Może spróbujemy dokończyć to Boże Narodzenie w miarę miłej atmosferze ? - zaproponował Krzysiek.
- Spróbujmy - odpowiedziała Kinga.
Wstaliśmy i udaliśmy się do salonu. Boże Narodzenie dokończyliśmy w miłej atmosferze. Nikt nie chciał wracać do tego co się zdarzyło. Olga posiedziała z nami chwilę, a później zakomunikowała że jest już śpiąca i pójdzie się położyć. Każdy dobrze wiedział że tak nie było. Ona też w jakiś sposób została upokorzona.
- Idziemy ? - spytała Kinga , patrząc mi w oczy .
- A chcesz już ? - kiwnęła głową. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i udaliśmy się na górę.

*O.Kingi*
Udaliśmy się na górę z Paul'em , ponieważ byłam juz strasznie zmęczona. Ten dzień był pełen emocji. Wyznałam ten sekret i ...  chyba nie zrobiłam zbyt dobrze. Z drugiej jednak strony wujek mógłby się obrazić za moje zachowanie.Przecież byliśmy sobie najbliżsi.
Położyliśmy się z Paulem, leżałam na jego torsie i myślałam o dziesiejszym dniu. Nie chciałam żeby te Święta były inne. Zaczęłam obwiniać siebie za atmosfere na tych Świętach. Nie chciałam żeby tak wyszło . Może lepiej by było żeby nic nie mówiła ?
- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś ? - spytał nagle Paul.
- Nie chciałam Cię martwić swoimi problemami.
- Kochanie. - Paul przekręcił się na bok, podpierając o ręce swoją głowę, i splótł nasze ręce. - Jesteśmy razem i musimy sobie wszystko mówić , rozumiesz ?
- Wiem ... ale - nie dane mi było dokończyć.
- Nie ma żadnych, ale ! Teraz mówimy sobie wszystko. Nawet najgorsze. Nawet to co już minęło.
- Ale ja wstydziłam się tego ! - odpowiedziałam, na co Paul mnie przytulił. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Wtuliłam się jeszcze bardziej w Paula.
- Wiem Kinga wiem, że ci było trudno. Ale mimo wszystko powinnaś mi powiedzieć, a najbardziej to wujkowi. Wiesz że może czuć się trochę urażony.
- Wiem . Porozmawiam jutro z nim. Jakie mamy plany na sylwestra ? - zapytałam , szybko zmieniając temat.
 - Spędzasz go u mnie. - uśmiechnął się promiennie, a ja się oderwałam aby na niego spojrzeć.
 - To wiem, coś  jeszcze ? - również odpowiedziałam mu uśmiechem.
- Oj, no ! Zaprosiłem kilka chłopaków. Nie tylko z Polski, trochę ze Stanów.
- Ze Stanów ? - krzyknęłam, po czym szybko zamknęłam usta ręką.
- Jakbyś nie wiedziała ja pochodzę ze Stanów. - powiedział roześmiany od ucho do ucha Paul.
- To wiem . Czyli zapraszasz swoich kolegów z Stanów ? Tak ?
- Owszem.
- To ile was tam będzie ?
- 4 ze Stanów, i 4 z Polski . I chyba tyle.
- A ja mogłabym kogoś ze sobą wziąść ? - spytałam nieśmiało.
- Ja Ci nie wystarczę ?
- Oj, Paul ! Nie oto mi chodzi. Po prostu chcę wziąść ze sobą Olgę. Z tego co wiem to wujek gdzieś wyjeżdża. Nie chcę aby siedziała sama w domu. I po tej całej sytuacji to już w ogóle muszę ją zabrać. - bardziej stwierdziłam niż zapytałam
- W sumie tak. Będzie Nikolay... - tym razem to ja nie dałam mu dokończyć.
- A właśnie propo niego. Gadałeś z nim o tym adwokacie ?
- Nie bardzo. Wiem że to jego brat i jest bardzo dobrym adwokatem.
- To ja w Sylwka do niego zagadam . A kto będzie z Polski ?
- Niko, Piotrek, Dawid i Łukasz.
- Okej. - ziewnęłam , na co Paul słodko się roześmiał.
- O ! Widzę że mojej księżniczce spać się chcę ?
- Bardzo. - położyłam głowę na jego torsie i zdążyłam tylko powiedzieć . - Dobranoc Paul.
- Dobranoc księżniczko. - pocałował mnie we włosy , a ja po chwili już spałam .




- Wstawaj, - usłyszałam nad swoim uchem . - wstawaj skarbie.
Leniwie otworzyłam jedno oko, a potem drugie.
- Cóż ze słodka pobudka , Paul - przywitałam go całusem w usta.
- Niedługo będziesz takie miała codziennie.
- Która godzina ?
- 10. Chodź śniadanie już jest.
- Gdzie to śniadanie, bo nie widzę .
- Na dole - Paul roześmiał się.
- Bardzo śmieszne .
Wstałam leniwie z łóżka. Przeciągnęłam się i podeszłam do lustra.
- Jeju ! Jak ja wyglądam - na głowie miałam totalny nieład.
- Jak zwykle pięknie.
- Taa. Jasne.
- No tak.
Ułożyłam włosy cokolwiek i spojrzałam na Paula.
- Czekaj na dole. Zaraz do Ciebie przyjdę.
- Muszę .
- Pędem .
Paul zrezygnowany wyszedł z pokoju, na co ja tylo cicho się zaśmiałam. Drugi dzień Świąt , więc kolejny elegancki strój. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w to :



Z moich długich włosów zrobiłam warkocza, a na twarzy pojawił się delikatny jasny makijjaż. Zeszłam na dół w nieco lepszym humorze niż wczoraj. 
- Już jestem. - zakomunikowałam wchodząc do salonu. 
- Cześć . - podszedł do mnie wujek całując mnie w policzek. - Jak się czujesz ? - spytał z czułością w oczach . 
- Już lepiej. - wujek uśmiechnął się i poszedł do Iwony która w tym czasie go zawołała. Usiadłam obok Paul'a, który oglądał coś w telewizorze.
- Widziałeś Olgę ?
- Nie. Ale chyba jest w swoim pokoju. 
- Pójdę do niej . 
- Musisz ? - Paul złapał mnie za rękę. 
- Za chwilę wrócę. - pocałowałam go . 
Weszłam do pokoju, ale tam moje siostry nie znalazłam. Przeszukałam całe piętro i jej nie było. Postanowiłam przeszukać jej pokój. Na biurku leżała kartka z napisem :

,, Nie szukajcie mnie. Nie dzwońcie na policję . Chce być sama . Proszę Was. ! 
                                                                                                      Wasza Olga ''

- Wujek, Paul - wołałam ich zapłakanym już głosem. W jednej chwili zrobiło mi się słabo . 


-----------------------------------------
I jest jubileuszowa 30 ! :D Nawet nie myślałam że zajdę aż tak daleko :P Dziękuje wszystkim którzy czytają moje bloga :P
Jak może niektórzy zauważyli pojawiła się ankieta w prawym górnym rogu :) Proszę o głosowanie, ponieważ niewiem czy dalej mam dodawać te ubrania :)
Jak rozdział ? 
Mam nadzieję że udało mi się napisać choć odrobinę dłuższy :)
Pozdrawiam i do następnego :*

środa, 9 lipca 2014

29. Możesz próbo­wać spa­lić złe wspomnienia, ale po­piołu po nich nie spalisz...

*O.Kingi*

Obudził mnie budzik, który jak zwykle stoi na mojej szafce nocnej. Pewnie Paul mi nastawił żebym nie zaspała. Punkt 16:00 wyszłam z łóżka i zaczęłam się powoli przygotowywać do kolacji Bożo Narodzeniowej z moją rodziną . Będzie bardzo brakować mi rodziców , ale mam przy sobie wujka , który wiem że zawsze będzie mnie wspierał . Święta to czas wspominania , a także czas do nadrobienia jakichkolwiek zaległości.
Ubrałam się w to :

I cicho wyszłam z pokoju. Światło w łazience było zapalone, więc oznaczało to że Paul brał prysznic. Uśmiechnęłam się sama do siebie , i niechętnie zaczęłam robić sobie coś do jedzenia . Coś lekkiego. Przez 2 godziny odpoczynku zgłodniałam. Zrobiłam sobie coś lekkiego i zjadłam . Co dziwnego na ruchy wymiotne mnie nie zbierało , więc stwierdziłam że już jest wszystko dobrze. 
- Cześć Kochanie. I jak się czujesz ? - stanął naprzeciw mnie , patrząc na mnie swoimi oczami. Widziałam w nich troskę i smutek. 
- Cześć. Już wszystko dobrze - posłałam mu ciepły uśmiech. W jego uczach błysawicznie pojawiły się iskierki radości. 
- Pójdę się przebrać i zaraz jedziemy , okej ? 
- Okej .  - pocałował mnie lekko w usta i wyszedł. 
Uśmiechnęłam się i czekałam na korytarzu ubrana na Paul'a. 
Przez moją głowę przewijało się tysiące myśli.
To będą moje pierwsze święta z rodziną, ale jednocześnie i bez niej. Bez rodziców. Rodzice pewnie mają święta ze sobą tam w niebie, a ja tu na dole. Wujek z ciocią zastępują mi rodziców. Opiekują się mną, pocieszają. Bardziej jednak wujek mi pomaga w trudnych sytuacjach. Pomaga mi się przyzwyczaić do tej sytuacji. Dzisiaj będę w swoim domu, przy swojej rodzinie. Wujek przyjeżdżał zwykle po Świętach. Ale teraz ja będę w centrum Świąt. W swoim domu . Może będzie trochę dziwnie. Ale w sumie będzie tylko najbliższa rodzina . Oczywiście ze strony Krzyśka jak i Iwony. Będę miała okazję poznać rodzinę Cioci. Wiem że ma siostrę młodszą, z którą miała kłopoty w młodości. Gdy przyjeżdżałam do nich na Wakacje , akurat ona też była, zwykle nie odzywałyśmy się do siebie. Była strasznie niecierpliwa i ciągle komuś dokuczała. Szczerze .... nie chciałabym jej tam znowu widzieć , ale jakoś wytrzymam. Może się zmieniła ? . 
- I jak gotowa ? - wystraszył mnie Paul, że aż się wzdrygłam.
- Jasne. - lekko się uśmiechnęłam . - założyłam płaszcz i naciągnęłam czapkę na głowę, żeby po chwili stać na dole i marznąć z zimna. 
- Choć . - Paul objął mnie ramieniem i od razu zrobiło mi się ciepło. Ruszyłiśmy w stronę samochodu, który stał po drugiej stronie ulicy . Paul otworzył mi drzwi, a mnie od razu ogarnęło mnie zimno. Lecz nie na długo , bo Paul włączył ogrzewanie , po którym zrobiło sie ciepło.  Ruszyliśmy samochodem w stronę domu mojej rodziny , w drodze zaczeliśmy rozmowę. 
- Stresujesz się ? - spytał mnie Paul.
- Skądże. Chociaż ...... wujek wspominał że będzie ktoś z rodziny Iwony. Podejrzewam, że będzie to jej siostra, a z nią nie mam zbyt dobrych kontaktów.
- Wszystko będzie dobrze. Przecież ja jestem z tobą. 
- Wiem . - uśmiechnęłam się . 
Po dłuższej ciszy dojechaliśmy pod dom. Paul zaparkował przed dobrze znanym mi samochodem. To był samochód Alicji. Alicji Szpakowskiej. Siostry Iwony. Była ode mnie rok starsza. To nie był jej samochód , tylko jej rodziców. Ale możliwe że teraz jest jej. Tak czy inaczej wiadomo było że i ona zasiądzie z nami przy stole. Westchnęłam i podeszłam do Paula. Wziął mnie za rękę i weszliśmy do mojego domu. 
- Jesteśmy - krzyknęłam w progu ,aby po chwili znalazło się przy nas grono dzieciaków. Sebastian, Dominika i Ewa. 
- Cześć dzieci - ucałowałam każde w czółko - A oto wasze prezenty. Proszę - dałam każdemu prezent ładnie zapakowany , a dzieci zaczęły mi dziękować i od razu pobiegły do swojego ,,kącika'' . 
Usmiech tych dzieci sprawił że i mi poprawił się humor. 
- Cześć , Kinga - przywitał się ze mną wujek całusem w policzek i przytulasem. - Dawno Cię u nas nie widziałem - powiedział po czym podaniem ręki przywitał się z moim chłopakiem .
- Spokojnie nadrobimy to dzisiaj. - uśmiechnęłam się do niego . - Gdzie mam się skierować ? 
- Salon, cel główny. - uśmiechnął się wujek i razem z nami poszedł do salonu .
- Cześć Ciociu - przywitałam się z Iwoną , która przywitała mnie jak zwykle promiennym uśmiechem. - Siadajcie . 
Ku mojemu zdziwieniu na naszych świętach pojawił się również Grzesiek , który do naszej rodziny nie należał. W sumie postanowiłam się nim nie przejmować. Paul też nie należał do naszej rodziny , a jest. Przy stole również siedziała wspominana przeze mnie Alicja wraz z matką . Cóż , przeżyje to . Usiadłam razem z Paulem na kanapie, na szczęście obok Olgi. Byliśmy ze sobą skłócone, ale ja postanowiłam się odezwać. Może jej przeszło . 
- Cześć, siostra - powiedziałam , ale odpowiedzi nie usłyszałam.No tak , teraz przez kilka dni głucha cisza między nami będzie. Ale żeby ona się zainteresowała , to nie . Odwróciła od razu głowę i zaczęła coś gawędzić do Grześka.
Gdy cała rodzina była już w komplecie, na moim talerzu pojawiło się pierwsze danie . Spojrzałam niepewnie na Paul'a . 
- Przynajmniej spróbój . - powiedział Paul, patrząc na mnie z troską. 
- Okej . 
Zaczęłam jeść, i mi posmakowało . Zjadłam ze smakiem . 
- Widzisz ? 
Uśmiechnęłam się i pocałowałam usta Paul'a. 
- To wy jesteście razem ? - spytała nieoczekiwanie Alicja ,  na co ja spojrzałam na nią z zaskoczeniem.
- Tak.  
- Aha. - sztucznie się do mnie uśmiechnęła. 
- Ekhmm... I jak po spotkaniu z rodziną Paul'a ? - przerwał Krzysiek , widząc że atmosfera robi się nieco napięta.
- Bardzo dobrze - skierowałam wzrok na wujka - Bardzo dobrze się dogaduję - posłałam w jego stronę uśmiech. 
- To fajnie. 
Rozmowa zaczęła się rozkręcać . Krzysiek co chwilę rzucał kawały, a później śpiewaliśmy kolędy, razem z dziećmi . 
- Idę do łazienki - przeprosiłam na chwilę Paul'a i poszłam do wcześniej już wypowiedzianego pomieszczenia. 
Wykonałam to co musiałam wykonać , poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki. Chęć mnie zżarła , żebym wyszła na taras za domem. Nałożyłam kozaczki i płaszcz i skierowałam się do sypialni wujka i cioci skąd było wyjście na taras. Chciałam odrobinę się przewietrzyć . Patrzyłam z głową w marzeniach w gwiazdy. Może już ujrzę spadającą gwiazdę ? Ale nie . To tylko bajki. 
- Witam Cię , Kinga - usłyszałam za sobą dobrze znajomy mi głos . Głos Grześka . - Pamiętasz mnie ? 
- Jak mogłabym go nie zapomnieć . 
- Super.  - Grzesiek zaczął się do mnie zbliżać. - Wiesz że moglibyśmy jeszcze raz ? 
- Zostaw mnie - wyrwałam się i zmierzałam ku wyjściu.
- Uważaj na siebie Kingo ! - ostrzegł mnie , a ja szybko poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi od łazienki na zamek i siadłam podpierając głowę rękoma. Zaczęłam płakać. Kurwa ! Kolejny raz płakać ! Te wszystkie wydarzenia związane z nim i z tamtym dniem wróciły. Niestety ...


*14 lipiec. Dzień urodzin Kingi. Kinga ma wtedy 20 lat*
Wracałam z mojego wieczornego spacera. Byłam spokojna i jednocześnie szczęśliwa. Moje 20 urodziny , które chciałam spędzić jakoś wyjątkowo. Prezenty dostałam od rodziców i przyjaciół. Życzyli mi wszystkiego najlepszego , spełnienia marzeń. Żyć nie umierać ! Postanowiłam że wrócę przez dobrze znany mi park. Było ciemno, mało kto chodził po parku ale ja doskonale znałam drogę. 
Nagle ktoś zatkał mi ręką usta i oczy . Nic nie widziałam . Zaciągnął mnie w zarośla i popchnął mnie . Zobaczyłam sprawcę . Był to Grzesiek. Nienawidziłam go . Chodziliśmy do jednej szkoły. Zawsze gdy widział mnie na przerwie śmiał się ze mnie razem ze swoimi kolegami, 
- Zamknij ryj i nie krzycz ! Nie będzie bolało ! - zagroził mi . Zawiązał mi ręcę a jego ciało przygniotło moje tak że nie miałam jak się uwolnić. 
I wtedy zrobił  to czego się niespodziewałam. Zgwałcił mnie brutalnie. Wyrywałam się jak mogłam, ale jego ciało było za ciężkie. Cholernie tego nie chciałam . Krzyczałam jak najgłośniej się dało , ale o tej porze kto by mnie usłyszał. Kto by mi pomógł ? Nikt ! Nie chciałam tego , płakałam , ale on jak coś krzyknęłam głośno to bił mnie po twarzy i dalej to robił . To było najgorsze co mogło mnie spotkać *

Głupie wspomnienia ! Głupie ! Nie chcę wracać do tego dnia.  Już nigdy. 
Ktoś zaczął pukać do drzwi : 
- Kinga. Jesteś tam ? Kinga ? Żyjesz ? - to był Paul. 
- Tak. Tak - pospiesznie odpowiedziałam. - Już idę tylko poprawię makijaż . - wyjęłam husteczki i wytarłam twarz , poprawiłam jeszcze raz makijaż i spróbowałam przez chwilę o tym wszystkim zapomnieć . Cóż trzeba nastawić dobrą twarz do złej gry. 
Wyszłam z łazienki , od razu ujrzałam Paul'a . 
- Wszystko dobrze ?
- Tak. - odpowiedziałam niepewnie się uśmiechając . 
- Napewno ? - Paul nie odpuszczał . 
- Tak . - wtuliłam się w niego , a on objął mnie mocno . Chwilę staliśmy tak w bezruchu , a później wróciliśmy do salonu.
Atmosfera była ciepła i świąteczna. Byłam trochę nieobecna ale starałam się tego po sobie nie poznać. 
Chciałam to zapomnieć , ale nie dało się. Postanowiłam że narazie nikomu nie będę się zwierzać . Ani wujkowi ani Paul'owi. Niokmu. Zostawię to dla siebie. Zostawię to głęboko w sercu. Może kiedyś zdobędę taką odwagę , żeby w końcu się wyżalić ? Niewiem . 
- Możemy porozmawiać ? - zaczepiła mnie Olga. 
Czyżby chciała się pogodzić ? 
- Jasne . - wyszłyśmy z salonu i poszłyśmy do pokoju Olgi . 
- To o czym chcesz porozmawiać ? - spytałam, choć dobrze wiedziałam o czym. 
- O nas. Kinga ! Chciałabym Cię przeprosić za moje zachowanie . Wiem, że nie myślisz o nas dobrze a przede wszystkim o Grześku ! Ale daj nam szansę . Proszę - błagała mnie . 
- Wiem . Nigdy go nie zaakceptuję, ponieważ ...
- Ponieważ co ? ... - Olga wyczekiwała mojej odpowiedzi . 
Padłam na jej łóżko i schowałam twarz w dłoniach. Nie wiedziałam czy powiedzieć jej o wszystkim . Jej ? Siostrze ? Ona też jest mi bliska , ale nie tak bliska jak wujek czy mój chłopak . 
- Wyjaśnisz mi to ? - siadła obok mnie nieco zdenerwowana. 
- Niewiem czy powinnam . 
- Co on ci zrobił do jasnej cholery ? - przytuliła mnie i powiedziała to nieco spokojniej . 
Zaczęłam płakać . I jedno pytanie przewijało mi się przez głowę . Powiedzieć jej czy nie ?





----------------------------------------------------
I tym oto pytaniem zostawiam was. 
Jak myślicie , czy powinna powiedzieć o tym wszystkim najpierw Oldze , czy Paul'u a może wujkowi ? A może wszystkim naraz ? 
Cóż... decyzja należy do was , bo szczerze mówiąc nie mam jeszcze pomysłu jak to zrobić  :)
Jedna tajemnica się rozwiązała . Zaskoczeni ? Długo wyczekiwaliście ? 
Postanowiłam ją odkryć nieco wcześniej . :) Zostało jeszcze wiele wiele tajemnic do odkrycia , ale to w następnych rozdziałach . Ale jedno Obiecuję : wszystko zostanie wyjaśnione i załagodzone. Bądź nie .... Może skończy się źle, a może dobrze ?
Niewiem . . . Narazie myślę o tym co ma się zdarzyć przy następnych rozdziałach . Końcem zajmę się kiedyś :P
Polacy niestety przez Włochów (!) nie zakwalifikowali się do Final Six Ligi Światowej :( Ale pamiętajmy że główny cel MŚ :)
A tak propo imprez :D Idziecie na film ,, Drużyna '' ? :) Ja oczywiście :D
Zostawiam Was z Winiarem :) 
Pozdrawiam i do następnego :)