sobota, 22 lutego 2014

19.Niepewność zabija smak nawet ulubionej potrawy

*O.Krzysia*
Wstałem późno . Spojrzałem na zegarek . 9:30. Kurde ! O 10 mam trening. A o 11:30 sparing z Bydgoszczą.Wstałem z łóżka jak oparzony. Włożyłem luźny dres i bluzę . Wziąłem szybko torbę treningową .
 - Jadę na trening - krzyknąłem i wyszedłem z mieszkania.
W drodze myślałem o wczorajszych słowach Jasmine. Po co Peter miałby jej płacić za przespanie się z Paulem ? Postanowiłem że zapytam z lekka o to Veresa. Może nie z lekka . Walne prosto z mostu.

*O.Kingi*
Po krzyku wujka momentalnie się obudziłam. Podniosłam się z łóżka siadając na nim i chowając ręcę w dłonie . Te wydarzenia z poprzedniego dnia przyprawiały mnie o płacz. Jak on mógł mi to zrobić ?
- Kinga , chodź tu - krzyknęła Iwona .
Wytarłam lecące łzy ręką i zbiegłam na dół.
- Paul do ciebie - powiedziała gdy byłam na dole .
- Czego chcesz ? - Paul stał w progu do wejścia domu z wielkiem bukietem czerwonych róż w ręcę .
- Błagam Cię wybacz mi .
- Nie - krzyknęłam . - Zdradziłeś mnie . Rozumiesz to ???
- Nie wiem co we mnie wstąpiło. Naprawdę .
- Dziwny zbieg okoliczności. Chyba nie tylko w Ciebie coś wstampia. Lecz wszystkich mężczyzn .
- Kinga . Błagam Cię wybacz mi ! Ja naprawdę nie chciałem . - Paul'owi zbierało się do płaczu , co widziałam w jego oczach. Ale ja byłam nieubłagalna.
- Wyjdź z tąd - krzyknęłam
- Kinia.....
- Wyjdź - pociągnęłam go ze rękaw kurtki w wyprowadziłam za drzwi .  - Nie chcę Cię widzieć Rozumiesz ?
 - Kinga - krzyknął .
- Nie - trzasnęłam drzwiami i od razu pobiegłam na górę.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę . Nie byłam w stanie tego wytrzymać. Z pocieszeniem przyszła mi siostra . Głaskała mnie po głowie jak małą dziewczynkę . Dobrze że mam ją teraz przy sobie .

* O.Krzysia *

Trening był bardzo męczący . Sparing także.Wyszedłem z hali jako pierwszy czekając na Veresa. W końcu się zjawił . Zawołałem go ruchem ręki.
- Peter . Możemy pogadać ?
- Yhym . - powiedział z takim niepokojem w głosie .
- Słuchaj powiem prosto z mostu . Dlaczego zapłaciłeś Jasmine aby przespała się z Paulem ?
Veres był zaskoczony. Ale wziął mnie za rękaw bluzy i pociągnął trochę dalej tak aby nikt nic nie usłyszał .
- Ty naprawdę nie wiesz ?
- No ty mi to łaskawie wytłumacz.
- Kinga jest moją przyrodnią siostrą . A dlaczego ? Już Ci to wyjaśniam . Moja matka przespała się z twoim ojcem . Pamiętam to do dziś. Twój Ojciec nie chciał mieć z nami nic wspólnego . Jego ,, oczkiem '' w głowie była Kinga . I to jej wszystko poświęcał . A mną ? Nie interesował się w ogóle . Kinga to , Kinga tamto. Próbowałem się z nim pogodzić . Ale on nie chciał mnie znać . Mnie ani mojej matki , która mówiła mi żebym dał sobie spokój . Ale ja nie . Ja chciałem odzyskać to co do mnie należało . I w końcu natrafiła się okazja . Paul z Kingą - dwoje zakochańcy ,  którzy nie widzą niczego poza sobą . Chciałem zobaczyć , jak poczuje się Kinga tracąc najważniejszą osobę w swoim życiu . Jasmine była jedyną okazją. Zapłaciłem jej dobrą sumkę . Zrobiło to co do niej należało . Kinga zabrało mi oca rozumiesz ? Ojca ! - krzyknął na cały głos , patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami.
Stałem zamurowany nie wiedząc co powiedzieć.
- I co na tym zyskałeś ? Co ? Ojca nie odzyskasz przecież , bo nie żyje . Sprawiłeś tylko Kindze przykrość .
- No i dobrze. Niech cierpi tak jak ja .- powiedział i odszedł .
Stałem jak zamurowany . Peter przyrodnim bratem Kingi ? Muszę jej o tym wszystkim powiedzieć . Ruszyłem do domu . Po 5 minutach szybkiej jazdy byłem w domu. Wpadłem do niego szybko i od razu pobiegłem na górę . Od Kingi pokoju akurat wychodziła Olga zamykając drzwi .
- Zasnęła .
- Aha.
- Coś się stało ?
- Tak. I to dużo .
- No to choć . Wszystko mi opowiesz . Herbaty ?
- Tak . Poproszę.
Olga zeszła na dół. Ja zastanawiałem się nad tym czy powiedzieć jej o Veresu . Jej i Kindze. Znaczy Kindze napewno , ale czy Oldze ? Czy jesteśmy już na takim etapie że możemy już sobie o wszystkim mówić . ? Ale chyba jej wybaczę . Nawet teraz .
Zeszłem na dół i skierowałem się do kuchni. Usiadłem na jednym z krzeseł . Olga postawiła mi herbatę na stole , a sama z gorącym napojem siadła obok mnie.
- Olga wybaczam Ci - wyrzuciłem to z siebie , wyprzedzając ją.
Olga zdawała się być na początku zdziwiona, ale później wstała i przytuliła mnie . Odzwajemniłem to . Wreszcie się pogodziliśmy.
- Dziękuję . - powiedziała gdy się od siebie oderwaliśmy .
,,Znowu jesteśmy prawdziwą rodziną '' - pomyślałem .
Uśmiechnąłem się na to myśl.
- Coś miałeś mi powiedzieć .
- Tak. Wiem .
- No to zamieniam się w słuch - wzięła łyka herbaty i uśmiechnęła się .
- Bo jak wiesz Paul przespał się z Jasmine . Swoją byłą żoną .
- Tak wiem . Debil .
- Trochę tak , trochę nie .
Olga zrobiła zdziwioną minę.
 - No bo Jasmine nie zrobiła tego specjalnie . Peter Veres - kolega mój z zespołu - zapłacił jej za to żeby się przespała z Paulem
- Po co ?
- Już Ci tłumaczę. - i zacząłem jej tłumaczyć .
Przy każdym wypowiadanym słowie zaczynałem mieć wyrzuty sumienia, czy mam o tym powiedzieć Kindze czy nie . Z jednej strony powinna wiedzieć . To w końcu jej brat. Chociaż niewiem czy brat . chyba powinniśmy zrobić badania DNA czy jest jej bratem czy nie . Ale chyba Peter w takiej sprawie by nie kłamał. Znam go dosyć dobrze . I może gdybym jej to powiedział to pogodziłaby się z Paulem . Byli, i mam nadzieję że będą szczęśliwi.
Olga wysłuchała mnie do końca.
- I co o tym wszystkim myślisz ? - przerwałem ciszę , która panowała między nami.
- Niewiem . W sumie go za bardzo nie znam , ale w takiej sprawie by kłamał .
- Też mi się tak wydaję .
- Zamierzasz jej to powiedzieć ?
- Chyba tak . - westchnąłem .
- Lepiej żebyś jej to powiedział .
- I tak zrobię .

-------------------------------------------
Dodaję rozdział wcześniej :)
Miałam dodać jutro , ale jakoś mnie korciło aby dać dzisiaj . :)
I jak podoba się ?

Dzisiaj zdobyliśmy brązowy medal panczenistów i srebrny panczenistek !
Cieszę się , że nie tylko przez skoki i biegi zdobywamy medale :)


Do następnego ! ;*
Pozdrawiam.


czwartek, 20 lutego 2014

18. Zaufanie tak jak i miłość wiąże się z ryzykiem

*O.Kingi*
Wstałam o godz. 6:00 wcześnie jak na mnie. Naszła mi pewna myśl, którą miałam zamiar dziś zrealizować . A mianowicie, postanowiłam zrobić niespodziankę Paulowi. Dobry pomysł - pomyślałam.
Szybki , chłodny a do tego orzeźwiający prysznic przyprawił mnie o dobry humor.
Włosy spięłam w luźnego koka . Ubrałam się w to :


i z coraz lepszym humorem zeszłam na dół. Zjadłam kanapkę z szynką i zapukałam do sypialni Ignaczaków . 
- Proszę - usłyszałam  głos wujka. 
Przekroczyłam próg pokoju. Wujek leżał na łóżku, czytając księżkę a  ciocia obok niego smacznie spała.
- Mogłabym pożyczyć kluczyki do samochodu ? - oparłam się o jasno-brązową szafę . 
- A gdzie jedziesz ? - spytał, odkładając na szafkę nocną czytaną wcześniej książkę . 
- Do Paula. Chciałabym mu zrobić niespodziankę . 
- A może z tobą pojadę ? 
- A kto się dziećmi zajmie ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Zostawię Iwonnie kartkę . To co mogę ? 
- Jasne - uśmiechnęłam się - Czekam na dworze.
- Ok. 
Wyszłam z sypialni, założyłam mój zimowy płaszcz, zmieniłam trampki na kozaki, opatuliłam się szalikiem i wyszłam przed dom.
Zima. Na samą jej myśl uśmiecham się do siebie. To moja ulubiona pora roku. Większość jej nie lubi, a ja ją kocham . Może jestem inna od innych ? Nie wydaję mi się . Galęzie drzew uginały się pod ciężarem śniegu . Wszystko co mnie otaczało było okryte białym puchem . Było cudownie . 
- A gdzie masz czapkę ? - wystraszył mnie wujek.
- Nie chodzę w czapce . 
Krzysiek wrócił się na chwilę do domu, by po chwili do mnie wrócić.
- Masz - nałożył mi na głowę jakąś czapkę. - Nie chcę żebyć się rozchorował . 
- Dzięki - mruknęłam niezbyt zadowolona.
Krzysiek wyprowadził samochód z garażu, a ja od razu do niego weszłam . Strasznie zmarzłam choć byłam zaledwie 5 minut na dworze a może i mniej. Chociaż -10'C robi swoje. 
- Brrr zimno. - pocierałam ręce.
- A widzisz ? Bez czapki byłoby Ci zimniej. 
Uśmiechnęłam się, po czym cmoknęłam wujka w policzek. 
- Dziękuję . Za wszystko.
Wujek posłał mi promienny uśmiech po czym ruszył samochodem. 
Przez drogę myślałam o tym co mnie spotkało. Wszystko co miałam zawdzięczałam mojej rodzinie. A w szczególności wujkowi . Gdyby nie on skończyłabym w jakimś schronisku dla bezdomnych. A tak ? Mam ciepły dach na głową , siostrę . Wszystko . 
Zerknęłam w stronę mojego towarzysza. Uśmiechał się i co chwilę spoglądał na mnie, tak jakbym za chwilę miała mu uciec. 
- Jesteśmy - zgasił samochód i spojrzał na mnie . 
- Jeżeli on Cię skrzywdzi.....
- Nie skrzywdzi. 
Krzysiek się uśmiechnął a ja wyszłam z samochodu. Machnięciem ręki zaprosiłam go żeby ze mną poszedł . Ustami wypowiedział słowo ,, zaraz '' po czym zaczął coś grzebać w telefonie . 
Wzruszyłam ramionamii , po czym ruszyłam w stronę mieszkania . Po chwili byłam już po drzwiami mieszkania. Nacisnęłam cicho klamkę i wtargnęłam po cichu do mieszkania mojego chłopaku. Bez zdejmowania butów od razu skierowałam się w stronę sypialni. Bez słowa weszłam do niej . 
To co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania . Paul leżał na łóżku , a na jego torsie jakaś kobieta, mniej więcej w jego wieku . W moim sercu coś pękło, a do moich oczu zaczęły napływać łzy .
- Paul ? Co to ma znaczyć ? 
- Kinga ? Co ty tu robisz ? - Paul wyskoczył z łóżka .
- Nie. To ja się pytam . Co to ma znaczyć ? 
- Kinga..... Bo to wyszło przez przypadek ...
- Przez przypadek ? Sam tego chciałeś . . Przecież Ci się podobało . - wtargnęła do rozmowy kobieta.
- Ty się suko nie wtrącaj - krzyknęłam wskazując na nią palcem , po czym znowu spojrzałam na Paula.
- Zdradziłeś mnie.
- To nie tak..
- A jak kurwa ? Jak ? To co robiliście ? Może piliście razem NAGO  herbatę czytając Szekspira ? Ahh.. Romeo .... Zdradziłeś mnie a ja Ci tego nigdy nie wybaczę . Rozumiesz ?
Cisza . No tak . Tego mogłabym się spodziewać . 
- Jesteś taki sam jak wszyscy faceci ! - dałam mu z liścia w twarz po czym z coraz większymi łzami w oczach wybiegłam z mieszkania.
Co ja sobie mogłam wyobrażać ? Że pokocha mnie ? Taką nieudacznicę życiową ? Znowu się nie udało . Znowu uwierzyłam pierwszemu lepszemu . 
Wpadłam do samochodu wujka , w którym jeszcze był i bez żadnych słów wtuliłam się niego ciągle łkając. 
Krzysiek mnie przytulił głaszcząc po włosach . 
- Co się stało ? - szepnał mi do ucha . 
- On..... On ......
- Co Ci zrobił ? - poczułam jak ręcę siatkarza mocniej mnie obejmują . 
- Zdradził mnie - i coraz bardziej się popłakałam.
Krzysiek ze złości walnął ręką w kierownicę .
- Jedźmy do domu . - poprosiłam na co on kiwnął głową . 
Wyswobodziłam się z objęć wujka i oparłam głowę o szybę . Patrzyłam w dal co chwilę wycierając rękawem płaszcza łzy spływające po moich policzkach . 
Krople deszczu z wielkim spokojem spływały po szybie.
Paul był dla mnie wszystkim. Gdy go spotkałam myślałam że to jest to ... ale nie . Znowu się pomyliłam . A może chciałam od razu mieć chłopaka. Żeby każdy zobaczył że jestem silna i już się podniosłam ? I co w ten sposób udowodniłam ? To że dałam się podejść jakiemuś beznadziejnemu siatkarzykowi . Nie wybaczę mu tego nigdy ....
- Jesteśmy - powiedział Krzysiek a ja bezsilna wysiadłam z samochodu i pobiegłam ze łzami w oczach do domu. Od razu pobiegła do łóżka i zaczęłam płakać w poduszkę . Co ja mu zrobiłam ?


*O.Krzysztofa*

Z piskiem opon ruszyłem jeszcze raz spod mojego domu do Paul. We mnie się gotowało. Skrzywdził ją . Sukinsyn jeden . Nie daruję mu tego . 
Mocniej zaciskałem ręcę na kierownicy , bo coraz bardziej się denerwowałem . 
Wiedział co przeszła .A co zrobił jej coś takiego ? Nie wierzę . 
Gdy byłem pod blokiem Paula, pobiegłem to mieszkania tego .... Już nie będę nic mówił. 
Wparowałem do mieszkania Paula bez słowa . 
- Gdzie jesteś skurwielu ? No gdzie ? 
Szukałem go w salonie , łazience i kuchni. Jedyne wyjście sypialnia. Wparowałem do niej bez uprzedzenia . Na łóżku leżała Jasmine. 
- Gdzie Paul ? 
- Wyszedł gdzieś . A kim jesteś ? 
- Gówno Cię to obchodzi . Gdzie poszedł ?
- Pewnie się upić . W sumie ja też będę się zbierać , ponieważ muszę wracać . Zrobiłam swoją pracę i spadam . 
- Czekaj , czekaj ! - złapałem ją za ramię - Jaką pracę ?
- Kolega Paula bodajże Veres zapłacił mi za przespanie się z Paulem. Dał dobrą sumkę , więc praca wykonana.
- Veres ? Po co ?
- A skąd ma wiedzieć ? - wyrwała mi się , wzięła walizki i wyszła z mieszkania . 
Ja też nie miałem nic do powiedzenie , więc wyszłem z domu . 
W drodze do domu myślałem nad tym co powiedziała Jasmine.
Veres zapłacił jej aby przespała się z Jasmine . Ale po co ? To pytanie nie dawało mi do końca wieczoru pójść spać. Po wielu staraniach Iwony zasnąłem.

--------------------------------------------------------------------
Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy ? 
Mnie wzięło natchnienie. I pomyślałam że muszę ,, wgrać '' coś innego do bloga.
Podoba się rozdział ?
Zadowoleni , zasmuceni czy może zdziwieni ;) ? 
Z tymi pytaniami zostawiam Was. ;D
Do niedzieli bo tam być może pojawi się rozdział ;D
Pozdro ;P






niedziela, 16 lutego 2014

17. W sporach ginie prawda.

*O.Paula*
Wszedłem do salonu Ignaczaków, gdzie Krzysiek wycierał kurze z regału . Wytrzeszczyłem oczy. Krzysiek sprząta ? Co ta Iwona musiała z nim zrobić ? .
To jakaś nowość.
- Słuchaj, Krzysiek - zacząłem . - Musimy sobie coś wyjaśnić.
- Co ? - Krzysiek oderwał się od wykonywanego zajęcie i usiadł na kanapie. Ja usiadłem obok niego.
- Bo my wczoraj - zacząłem, ale już mi mój towarzysz przerwał.
- Nie musisz się tłumaczyć, ja wszystko wiem - odpowiedział.
- Ty nic nie wiesz. Do niczego nie doszło - załamałem się .
- Taa a ja jestem Krzysztof Ibisz .
- Wiesz - zawahałem się - Podobny - zakpiłem sobie z niego .
- Na serio ?
Krzysiek pobiegł na korytarz, pewnie przejrzał się w lustrze i za chwilę wrócił .
- Rzeczywiście podobny. - uśmiechnął się i dumnie wyprężył pierś.
- Krzysiu nie załamuj no , jak ma ci to udowodnić ?
- Nie musisz. Ja i tak swoje wiem .
- Dobra jak chcesz, tylko się ta nikomu nie wygadaj.
- Czyli jednak było ?
- Boże ! Nie ! Ona sama z siebie zasnęła - mój głos się podniósł .
- Sama z siebie ? - zapytał niedowierzanie . - To patrz ! - powiedział i rozłożył się na kanapie. Zamknął oczy, przykrył się leżącym obok kocem i udawał że śpi.
No normalnie jak dzieci - pomyślałem.
- I co ? Śpię ? - wymruczał .
- No nie ale.... - i znowu mi przerwano .
- No widzisz ? Samemu z siebie nie da się zasnąć - odgarnął z siebie koc i powrócił do pozycji siedzącej .
- Da się . My nic nie robiliśmy . Ja poszedłem do kuchni zrobić herbatę, a gdy wróciłem ona juz spała.
- Co ty jej nalałeś do wina czy czego tam piliście że sama usnęła .
- Wino ?
- I ?
- I nic . Tylko wino.
- Coś kręcisz - uniósł prawą brew.
- Kręcić to można hula-hop, A ja nie kręce tylko mówię prawdę .
- Taa. Jasne . Powiedz jak było ?
- Ni jak. Nic nie było - wrzasnąłem tak głośno że w jednym momencie do salonu przybiegła Kinga.
- Co tu się dzieje ?
- Kochanie, próbuję mu wyjaśnić, że między nami do niczego nie doszło.
Kinga westchnęła i przetarła dłonią czoło.
- Wujku - zaczęła spokojnie , nie to co ja . Od razu krzyczę . - Zasnęłam sama .
- Ona mówi prawdę uwierz nam  . - westchnąłem zrezygnowany , z myślą że już nam nie uwierzy .
Krzysiek patrzył na nas jak na głupich , a później głośnym śmiechem .
- Dobra wierzę .
Ale gdy wychodził z salonu mówił pod nosem :
- Sama z siebie zasnęłam . Nie wierzę . - śmiał się .
- Ważne że na uwierzył . Chyba - podkreśliłem ostatnie słowo.
Podszedłem do Kingi i ją przytuliłem .
- Oby - uśmiechnęła się i wtuliła bardziej we mnie .

*O.Kingi*

Paul pojechał późnym wieczorem. Nie chciał jechać . Ba ! Chciał u mnie nocować, ale wujek mu nie pozwolił.
Przed spaniem poszłam jeszcze do pokoju siostry. Po cichu weszłam.
- Mogę - szepnęłam .
- Jasne.
Ewunia słodko spała , i Olga grzebałą coś w laptopie. Klapnęłam obok niej na łóżko i zajrzałam do jej laptopa. Przeglądała oferty pracy.
- Szukasz pracy ?
- Tak. Ale bez skutku.
W jednej sekundzie do głowy przyszedł mi pomysł.
- Ale ja mam dla ciebie pracę.
- Ciekawe jaką ?
- Pogadałabym z trenerem i może by cię przyjął na fotograf co ty na to ?
- Nie. Ja nie mam doświadczenia takiego . - posmutniała Olga.
- Masz większe ode mnie . Jutro po meczu z nim pogadam  . Na próbę zrobisz kilka zdjęć Ok ?
- Ok. Spróbuję .
- Jesteś najlepsza w tym co robisz, więc dlaczego można nie spróbować ?
- W sumie...
- No widzisz ? To ja lecę już spać . Dobranoc .
- Dobranoc.
Wybiegłam cała w skowronkach z pokoju . Skierowałam się do łazienki i wzięłam prysznic . Pomaszerowałam do swojej sypialni cała radosna . Ubrałam się w pidżamę i chlapnęłam na łóżko .
Opatuliłam się kołdrą i chciałam już zamykać oczy do spania , ale przerwał mi dźwięk przychodzącego sms-a moje telefonu .
Z niechęcią wstałam z łóżka i podeszłam do biurka na którym leżał.
Wiadomość była od Paula  . Czy on nie mógł wytrzymać godziny bezemnie ? Uśmiechnęłam się pod nosem i otworzyłam wiadomość.

,,Śpij dobrze kochanie . :* Kolorowych snów ♥♥♥ ''

Odpisałam mu po chwili :

,, Ty również śpij dobrze . :* Kocham Cię :* ''
Położyłam telefon na szafce obok łóżka i poszłam spać .

*O.Paula*

Zrobiło mi się ciepło na sercu gdy odczytałem wiadomość od Kingi . Odłożyłem telefon i położyłęm na łóżku . Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
Godzina 22:00 a ktoś się dobija do moich drzwi . - pomyślałem .
Wstałem niechętnie z łóżka , zapaliłem światło na korytarzu i otworzyłem drzwi .
Moje zdziwienie było ogromne . Za drzwiami stała Jasmine . Moja była już żona .
- Co ty tu robisz ?
- Przyjechałam do Ciebie . - chciała wejść do mieszkanie ale stanąłem przed wejściem zabraniając jej tego .
- Po co ?
- Jak to po co ? Po to żeby Cię odzyskać .
- Ja Cię już nie kocham Jess.
- Ale ja Ciebie tak . Mogę wejść ?
- Po co ?
- Po to .
Rozpięła płaszcz a to co zobaczyłem przejęło moje oczekiwania . Była w samej bieliźnie . Pożądanie we mnie rosło .
- To ja wpuścisz mnie ? - spytała
Nie odpowiedziałem nic , tylko uchyliłem drzwi .
Jasmine weszła a ja trzasnąłem drzwiami .
- To co robimy ? - zdjęła płaszcz i stanęła przede mną .
Wziąłem ją na ręcę i zaniosłem do sypialni . Położyłem ją na łóżku i zacząłem całować .
Nie myślałem o niczym . To pożądanie jest większe odemnie . Nie mogłem się powstrzymać . Przeżyliśmy to kolejny raz. Tylko pierwszy po rozwodzie .

--------------------------------------------------------------------

Boże !
Sama nie wierzę w to co piszę.
Czarne chmury pojawiły się na ich związkiem .
Podoba Wam się rozdział ?
Ehh.. Jutro piszę próbne testy , a siedzę i piszę blogi.
No cóż .
Następny rozdział pojawi się myślę koło niedzieli . Będę dawała tak co tydzień :)


KAMIL ! KAMIL ! KAMIL ! 
Mamy kolejne złoto na Igrzyskach . Już 4 ! :D
Mam nadzieję że będzie jeszcze złoto w drużynówce .! :)
Szacunek dla niego i Zbigniewa Bródki . 
Nie wierzę w to że znowu Kamil ma medal !!! ♥♥
To chyba sen z którego nikt nigdy nie chciałby się wybudzać prawda ? :)
Chciałam jeszcze pogratulować jednemu skoczkowi . A mianowicie ...... Noriaki Kasai  .!!!
2 miejsce w wczorajszym konkursie !
Szacunek , wielki szacunek !
42-letni skoczek zapowiedział że chce wystąpić w następnych Igrzyskach  Co wy na to ? 
Ten człowiek zawsze mnie zaskakuje . Dlatego należy mu się ogromny szacunek :*
To tyle :D
Do następnego :)
Pozdrawiam !!! :)







poniedziałek, 10 lutego 2014

16. Uciążliwa tajemnica oddana w niepowołane ręce, będzie na językach .

*O.Kingi*
Obudziłam się w innym pokoju . Pierwsza moja myśl - to nie mój pokój . Rozejrzałam się po pomieszczeniu . Jasny pokój z ciemnymi meblami . Dwuosobowe łóżko na którym spałam . Komoda, szafa . Krócej ujmując - zwykła sypialnia. Tylko do kogo należała. W jednej chwili wspomnienia z wczorajszego wieczoru powróciły . Była randka z Paulem przy świecach. Później usnęłam . Pewnie Paul przeniósł mnie do swojej sypialni.
Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra , które się w pokoju znajdowało. Miałam na sobie koszulkę z ............. smerfem ? Dobrze, że to była dłuższa bluzka , bo jakby Paul wszedł to wiadomo co by się działo.
Jak na zawołanie w odbiciu zauważyłam Paula wychylającego się zza drzwi i lustrującego mnie od góry do dołu . Spuściłam tylko głowę i chyba zaczęłam się rumienić .
- Pięknie wyglądasz , jak się rumienisz . - powiedział Paul obejmując mnie od tyłu i całując w nieogarnięte jeszcze włosy .
- Przestań - powiedziałam cicho , po czym odwróciłam się i wpiłam się w jego usta. Czułam że się uśmiechał przy oddawaniu pocałunków .
- Za 10 minut będzie śniadanie . Czekam na dole .
- W co mam się ubrać ? - zapytałam jak Paul wychodził już z pokoju.
- Krzysiek był rano i przywiózł kilka twoich rzeczy. Są w szafie . - krzyknął z dołu Paul .
Otworzyłam szafę i nieco się zdziwiłam . Były w niej moje ubrania owszem , ale panował w niej idealny porządek. Wszystko było ładnie ułożone. Jak nie na mężczyznę .
Spojrzałam w okno i się mocno zdziwiłam . Dziś 1 grudnień . Śnieg okrył całe miasto . Było cudownie .
Dobrze że wujek przywiózł odpowiednie ubrania , co się po nim nie spodziewałam . Gdyby nie ta pogoda przywiózł by byle co . I do tego jeszcze pogięte .
Z tych rzeczy wzięłam ten zestaw :


Wzięłam wybrane ubrania i wyszłam z sypialni w poszukiwaniu łazienki . Na końcu korytarzu były drzwi które najbardziej mi pasowały do łazienki. Weszłam tam . BINGO ! . Położyłam ubrania na szafce i wzięłam prysznic. Wysuszyłam włosy zostawiając je rozpuszczone . Ubrałam się w zestaw i zeszłam na dół. 
Już z korytarza dobiegł smak jajecznicy . Chłopaków tylko na to stać - pomyślałam i zaśmiałam się po nosem . 
- Mmm . Jajecznica - powiedziałam wchodząc do kuchni i przelotnie cmokając Lotmana w policzek.
- Masz zjeść całe - powiedział niby groźnym głosem Paul przy nakładaniu dania. 
- Spróbuję - westchnęłam , na co tylko Paul posłam mi groźne spojrzenie.
Przejął się chyba moją anoreksją . Ale ja już ją pokonałam i nie chcę wracać do niej . Chociaż Paul trochę przeginał . Nałożył mi całą stertę jajecznicy . Nie powiem że była niedobra. Była wyśmienita. Nigdy takiej nie jadłam . 
- Dziękuuuuję Bardzooo - zsunęłam się trochę z krzesła bo byłam strasznie najedzona . 
- Grzeczna dziewczynka . - powiedział dumnie Paul . - Słuchaj mamy do obgadania pewną sprawę . Chodzi o Krzyśka . 
- Co znowu nawywijał ? 
- Nie, nic. Tylko że ja wczoraj dzwoniłem do niego żeby powiedzieć że śpisz u mnie. I chyba zrozumiał to jako .... No wiesz . 
- Seks ? 
- Tak . Teraz niewiem kompletnie jak się wytłumaczyć z tego . W sumie jak się my wytłumaczymy . - Paul wziął mnie na kolana . Miał minę taką, jakby za chwilę miał zawalić się świat.
- Spokojnie coś wymyślimy - powiedziałam i pocałowałam go w usta. 
- To co może ja odwiozę Cię do domu ? - zaproponował Paul na co ja kiwnęłam głową . 
Po kilku 20 minutach drogi byliśmy już w domu . Wzięłam torebkę z tylnego siedzenia i wyszłam z samochodu . Gdy zaczęłam powoli iść w stronę domu , Paul odwrócił mnie tak szybko w swoją stronę i wpił się w moje usta . 
- Idę z tobą . - złapał mnie za rękę i zaprowadził do domu . 
Chciałam jak najciszej wejść do domu, aby zrobić im malutką niespodziankę . 
Niestety nie dało się . Wejście było trochę ciasne, a my z  Paulem na złość weszliśmy w tym samym momencie. Nie utrzymaliśmy równowagi i runęliśmy na podłogę . Robiąc nie mały hałas . 
- Co tu się dzieję ? - usłyszałam Krzyśka i spojrzałam w bok . Ja byłam na dole, a Paul na górze więc nie miałam z tym problemu . Miał minę jakbyśmy chcieli własnie obrabować mu dom , albo jakby zobaczył ducha . 
- Nic - Paul uśmiechnął się w moją stronę , poczym wstał i podał mi rękę . 
Wstałam i powiesiłam na wieszaku resztę mojej garderoby . 
- Ja zaraz wrócę . - powiedziałam i popędziłam na górę aby zdać relację Oldze. 
Zapukałam do drzwi jej pokoju a po chwili usłyszałam ciche ,, Proszę '' 
Wtargnęłam do pokoju i rzuciłam się na lężącę Olgę 
- Boże ..... puszczaj ... udusisz mnie . - krzyczała Olga. 
- Dobra - odsunęłam się o niej i usiadłam obok niej na łóżku . 
- I jak było ? 
- Było cudownie - rozmarzyłam się wspominąc sobie wydarzenia z wczoraja.
- Domyślam się . Był ostry seks ? 
- Coś ty. -  zakpiłam sobie z niej . 
- Nie było ? 
- A miał być ? 
- No raczej - siostra wyglądała na zdziwioną . 
- Gdy Paul poszedł zrobić coś do picia , zachciało mi się spać i usnęłam . A teraz Krzysiek myśli wiesz co . 
- Wiem, wiem . - uśmiechnęła się znacząco Olga. 
- A teraz Paul mu się pewnie wytłumacza.
- Nom. 
- Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia . A mianowicie idziesz jutro ze mną na mecz ?
- Mogę Iść . Czekaj, czekaj czy ty mnie próbujesz zeswatać ? 
- Ja ? Skądże . 
- No ja myślę . 
Ale ja w głowie juz miałam plan . 


--------------------------------------------------------------
No i dałam taki jakiś rozdział .
Podoba się ? 
Nie dawałam długo ponieważ byłam zajęta nauką.
Ale nadrobię to może w sobotę gdzie być może , ale nie potwierdzam pojawi się rozdział . :D
Mam taki dylemat . 
Ponieważ niektóre blogi mają po 50 rozdziałów a nawet i więcej . Nie chcę żeby mój blog kończył się tak szybko. 
Więc lepiej skończyć przy 20-25 rozdziałach ( choć wiem że mi to nie wyjdzie )
Czy może dalej niż 30 ( przynajmniej )
Dziękuję za 9 komentarzy pod poprzednim rozdziałem.
Do następnego :*