wtorek, 28 stycznia 2014

15. Długa dysputa oznacza że obie strony nie mają racji.

*O.Olgi*
- Wujku chyba musimy porozmawiać .
- Chyba tak.
Usiadłam na sofie obok Krzyśka. Chrzestny wyłączył telewizor i chyba czekał aż ja zacznę . No to czas zacząć to długooczekiwana rozmowę. Przecież obiecałam to Kindze - pomyślałam .
- Chciałam Cię przeprosić za to że ... nie zaufałam Ci przed ołtarzem. Że nie odmówiłam Norbertowi małżeństwa. Miałeś rację.
- I myślisz że to wszystko zmieni  ? Że o tym wszystki zapomnę ? Że przeprosiny i już ? - Wujkowi podniósł się głos. Nie będzie łatwo - pomyślałam .
- Wiem że to nie duzo zmieni, ale mam nadzieję że mi wybaczysz ten błąd sprzed kilku lat. Ja się z nim rozwiodłam.
- No i to jest jedyna dobra decyzja jaką podjęłaś w swoim życiu .
- Wybaczysz mi ?
- Oluś, ja - wujek się zawachał ale za chwilę  dodał - Ja muszę sobie to wszystko przemyśleć . Daj mi trochę czasu Oluś.
- Dobrze. Przyjdź do mnie kiedy podejmiesz decyzję .
- Okej.
Wstałam z sofy i poszłam do kuchni. Na korytarzu zauważyłam Ewunię bawiącą się w berka z Sebastianem i Dominiką. Uśmiechnęłam się na ten widok. Przynajmniej dzieci się dogadały. Mam nadzieję że ja z chrzestnym też się dogadam.
- Maamo pobawisz się z nami ? -spytała zmęczona Ewa .
- W berka ?
- Nie. Bo juś się zmęczyłam .
- No widać . Tylko żebyś się nie pochorowała.
- Pochojuję . Chodź mamo .
- Dobrze.
Mała pociągnęła mnie za rękę do pokoju Sebastiana. Wieczór w towarzystwie dzieci zawsze jest wesoły.

*O.Kingi*
- Opowiesz mi coś o sobie ? - zapytał Paul po zmyciu naczyń po jego pysznej kolacjii.
- Więc. Mam na imię Kinga. Moim wujkiem jest Krzysiek. Mieszkam z nim od niedawna, ale czuję się u niego dobrze.
- Dlaczego z nim mieszkasz ? - padło z ust Lotmana pytanie którego najbardziej się obawiałam .
Powiedzieć mu czy nie ? Zastanawiałam się chwilę . Postanowiłam to pierwsze . Powiedzieć mu . Chciałam być z nim szczera.
- Wprowadziłam się do niego ponieważ , moi rodzice - w tej chwili mój głos się złamał. Chciało mi się płakać . Przyrzekłam sobie że nie będę już płakać . Że będe znowu szczęśliwa. Wzięłam głeboki oddech i mówiłam dalej - Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym . Wujek , oprócz siostry jest moją jedyną rodziną - po wypowiedzeniu tych słow nie mogłam wytrzymać. Wtuliłam się w Paula i zaczełam płakać , chodź nie chciałam . Broniłam się jak mogła ale to było silniejsze ode mne . Paul objął mnie ramieniem i zaczął mnie pocieszać .
Uspokoiłam się i odkleiłam od Paula. Wzięlam głęboki wdech i opowiadałam dalej.
- Teraz, właśnie dziś wprowadziła się do mnie moja siostra . Też miała pewne kłopoty  ale to już mam nadzieję przeszłość.
- No to wesoło masz tam pewnie. - uśmiechnąl się Paul. - Mogę zadać ci jedno pytanie ?
- Tak.
- Co to było z tą anoreksją ?
- S-Skąd o tym wiesz ? - zapytałam ledwo.
- Krzysiek mi o tobie opowiadał więc coś wiem. Powiesz mi ?
- No tak. Krzysiek . Zabiję go jak wrócę . Mogę Ci powiedzieć jeśli chcesz .
- Chcę - odpowiedział stanowczo Paul i objął mie ramieniem. Wtuliłam się w niego i opowiedziałam mu tą niełatwą dla mnie historię .
Paul słuchał w ciszy i skupieniu . Gdy skończyłam Paul nic nie mówił. Była cisza. Patrzył gdzieś w martwy punkt.
- Dużo przeszłaś - powiedział Paul i pocałował mnie we włosy . - Obiecuję Ci że za mną będziesz tylko przechodziła te dobre chwile. Obiecuję Ci to .
- No dobrze - uśmiechnęłam się - Teraz opowiedz coś o sobie .
- Ok. Więc nazywam się Paul
- To wiem . Kokrety - powiedziałam stanowczo i się wtuliłam w mojego chłopaka.
- No dobrze - uśmiechnął się Paul i zaczął opowiadać coś o sobie .
Najbardziej zastanowił mnie rozwód Paula.
- Kochasz jeszcze ją ? - spytałam gdy skończył mówić.
Paul westchnął głęboko .
- Nie. Już nie. Teraz mam tylko ciebie i to Ciebie kocham .
- Ja Ciebie też .
- No to wypijmy za nas .
- Dobrze.
Paul nalał wina do kieliszka.
Wzięłam kieliszek do rąk i wznieśliśmy za nas toast .
- Za nas - powiedział Paul .
- Za nas - odpowiedziałam po czym zmoczyłam usta w czerwonym napoju.
- Chcesz może herbaty ?
- Poproszę . - powiedziałam ,
Gdy Paul wyszedł dziwnie zaczęło mi się spać . Położyłam się na wygodnej kanapie z myślą że nie zasnę .

* O. Paula *
Wróciłem do salonu z gorącymi kubkami w rękach i co ujrzałem ?
Kinga usnęła na mojej kanapie.
Położyłem na stoliku gorący napój .
Podszedłem do Kingi.
Spała tak słodko, że nie chciałem jej przenosić ale musiałem .
Wziąłem jej kruche ciało na swoje ręcę i zaniosłem do sypialni .
Położyłem ją na łóżku .
Rozebrałem ją i nałożyłem na nią jakąś swoją koszulkę. Przecież nie będzie spać w sukience.
Nakryłem ją kołdrą a sam poszłem wziąc szybki prysznic .
Gdy się umyłem i założyłem bokserki rozdzwonił się mój telefon.
Szybko go odebrałem , żeby nie obudzić Kingi .
- Halo ?
- Kiedy odwieziesz Kingę ? - zapytał Ignaczak .
- No bo właśnie .... Ona zasnęła.
- Zasnęła . Tak sama z siebie ? - Igła chyba był trochę zdenerwowany .
- Tak .
- Dobra, dobra . Ja już wiem , co wy robiliście .
- Ale my nic . . . - chciałem się wytłumaczyć , ale nie dało się .
- Tak, tak . Tylko mi jutro ją odwieś całą i zdrową do domu ok ?
- Ok. Cześć .
- Cześć
Westchnąłem ciężko . Tak . Teraz . Trzeba będzie się z tego wywiazać . Tylko jak ?
Jutro tym się zajmieMY - pomyślałem .
Położyłem się obok Kingi i przytuliłem się ją do siebie . Ona jakby nie spała ( ale spała ) wtuliła się we mnie bardziej  .
Po chwili już byłem w Krainie Morfeusza.



------------------------------------------------------------------


Dodałam rozdział jak szybko się dało.
Nom. I tak to wygląda .
Ostatni tydzień ferii a już w poniedziałek szkoła.
Za szybko to zleciało .




Pozwoliłam sobie przedstawić grupy na MŚ 2014 :D
Ja z naszej grupy jestem zadowolona. A gr.4 to ,, grupa śmierci '' według mnie :P
Ceremonia była przepiękna . <3 p="">
Mamy ( duże ) szanse na wyjście z grupy . I mam nadzieję że tak się stanie . 
Chociaż to wszystko zależy od tego kogo powoła Antiga. 
Jak myślicie jaki to będzie skład ?
Co do rozdziału podoba Wam się ? 
Pozdrawiam i Całuję :*
Do następnego :D






wtorek, 21 stycznia 2014

14. Człowiek to motyl, który staję się poczwarką

W drzwiach ujrzałam Marcusa. Moje byłego. Przez którego walczyłam o życie . Moje zdziwienie było ogromne.
- Co ty tu robisz ? W ogóle jak mnie znalazłeś ? - ledwo zapytałam.
- To już mniej ważne jak Cię znalazłem . A pytasz Co ja tu robię ? Przyjechałem po ciebie .
- Po mnie ?
- Tak. Po Ciebie. Wróćmy do siebie. Ja Cię nadal kocham. Przez te 5 lat nie mogłem o tobie zapomnieć .. Słyszysz ? Nie mogłem.
- Co ty wygadujesz ? Człowieku, ja przez Ciebie o mało nie umarłam.
- No wiem . Ale przecież żyjesz .
- I ty to tak spokojnie mówisz ? Wynoś się z tąd człowieku .
- Dobra, ale tego pożałujesz . Jeszcze z tobą nie skończyłem - pogroził mi palcem i poszedł .
Zamknęłam drzwi i zsunęłam się po nich. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam płakać .
Boże co on tu robił ? Tyle lat go nie widziałam . Trochę się zmienił . Nawet bardzo . Przez te 5 lat się do mnie nie odzywał . Nic nie robił . Nawet żeby mnie za to przeprosić . Przypomniał sobie o mnie po 5 latach ? Dopiero po 5 latach ? A co robił przez te lata ? Pewnie latał za innymi panienkami namawiając ich do schudnięcia paru kilogramów . Przepraszam . Parunastu kilogramów.
Z moich myśli wyrwało mnie pukanie do drzwi . Wstałam otarłam łzy i otworzyłam drzwi . Ujrzałam Olgę i Ewunię.
- Olga - krzyknęłam i przytuliłam Olgę .
- Kinia . Ile ja Cię nie widziałam . - powiedziała i również mnie przytuliła. W tym momencie wszystkie smutki trochę odleciały . Przyjazd rodziny wszystko zmienia.
- O jest i Ewunia. - wzięłam małą na ręcę i ją wyściskałam . - Ależ ty urosłaś .
Mała się słodko uśmiechnęła .
- Chodź do pokoju . Mamy sobie dużo do powiedzenia.
Wzięłam Ewę jedną rękę a drugą jedną walizkę .
Zaprowadziłam ich do ich pokoju
- Będziecie spać w jednym Ok ?
- Jak najbardziej ok . Jeju siostra jak ja ci się odźwięczę . - wyściskała mnie .
- Eh. Wujkowi dziękuj . Ewuniu lubisz układać puzelki ? - zwróciłam się do Ewy .
- Tak.
- Proszę kupiłam Ci specjalnie . - podałam jej pudełeczko z puzlami .
Ewa usiadła sobie na krześle przy biurku i zaczęła układać puzzle .
- Chodź pogadamy - wskazałam oczami na łóżko .
- Ok.
Usiadłyśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać.
- No to najpierw ty zaczynaj - powiedziałam .
- A o czym mam powiedzieć ?
- Najpierw o Norbercie.
- No więc ......
I zaczęła się nasza rozmowa. Dowiedziałam się dużo rzeczy . Boże , ten Norbert jest jakiś nienormalny. Pobił ją dlatego , że miałam do nich przyjechać ? Dobrze że się z nim rozwiodła . Po około 2 godzinach rozmowy zaczęłam szykować się do randki . Miałam półtorej godziny . Oczywiście Olga pogratulowała mi chłopaka i powiedziała że będzie musiała go jak najszybciej poznać . Zdziwiło ją strasznie przybycie Marcusa. Mnie też . Ostrzegła mnie przed nim . Ja sobie w myślach też przyrzekłam że jakby chciał wrócić do mnie ja mu odmuwię .
Zaczęłam przygotowania do randki .
Wzięłam najpierw gorącą kąpiel . Odprężyłam się.
Wysuszyłam włosy i zastanawiałam się co z nimi robić . Postanowiłam zrobić loki. Wzięłam lokówkę i zaczęłam robić loki . Po około 20 minutach były gotowe. Wyglądały całkiem nieźle.
Wyszłam z łazienki cała odświeżona. Poszperałam w szafie i postanowiłam na ten nowo co zakupiony zestaw :


Zapukałam do pokoju Olgi . 
- Proszę - usłyszałam po czym weszłam do pokoju . 
- I jak spytałam ? - stając i obracając się .
- Wow. Siostra . Wyglądasz cudownie . A ten dekolt z tyłu . Palce lizać - zaśmiała się i pocałowała mnie w policzek mówiąc przy tym - Gratuluję . 
- Dzięki . A mam do Ciebie sprawę .
- Tak ? 
- Jak mnie nie będzie masz porozmawiać z Krzyśkiem .
- Muszę ?
- Musisz . 
- No dobra. Obiecujesz ? 
- Obiecuję . 
Rozmowę przerwał dzwonek do drzwi . 
- To pewnie Paul - ucieszyłam się i zbiegłam na dół. 
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam mojego chłopaka . 
- Cześć Paul.
- Cześć Kochanie. Wyglądasz cudnie. 
- Dziękuję - przytuliłam się do niego a on mnie pocałował w czoło .
- Ehh zakochańce. - nawet nie wiem skąd wyłonił się wujek . - No idźcie już idźcie tylko proszę wrócic przed 12. Ok ? 
- Ok. 
Włożyłam czerwone szpilki i dżinsową kurtkę i poszłam w stronę samochodu Paula. 
Przez całą drogę gadaliśmy o  byle czym, aby nie było cicho . 
Po około 15 minutach drogi zatrzymaliśmy się przed schludnym domkiem . 
* W tym samym czasie w domu Ignaczaka *
* Oczami Olgi . * 
Musiałam się przełamać . Weszłam do salonu i zobaczyłam wujka i ciocię oglądających telewizję . 
- Wujku możemy porozmawiać ? 
- Tak . 
Iwona wychodząc powiedziała mi na ucho - Powodzenia Trzymam kciuki . - to dodało mi otuchy . 
Zaczęliśmy rozmawiać . Ale chyba była to zła decyzja . 

-------------------------------------------
Uff ! Wyrobiłam się ! :P
Z rozdziału nie jestem zadowolona . 
Ale wyszedł jaki wyszedł :P
Jesteście zaskoczone Marcusem ? 
Chciałam go w jakiś sposób ujawnić. 
No i ujawniłam . 
Powróci to obiecuję . :)
Następny rozdział możliwe pojawi się w następnym tygodniu,ale nic nie obiecuję :)
Pozdrawiam Beataaa :D









sobota, 18 stycznia 2014

13. Jedna radość przepędza wiele trosk .

Tego pocałunku nigdy nie zapomnę. Był jednym z najpiękniejszych pocałunków jakich doświadczyłam w moim życiu. Teraz już wiedziałam że nikt nie był dla mnie tak ważny jak Paul.
- Czyli ...? - zaczął mówić Paul gdy się od siebie oderwaliśmy ale mu przerwałam.
- Tak, Paul. Zakochałam się w tobie. Może nie od pierwszego wejrzenia, ale się zakochałam. Kocham Cię Paul. - wyznałam szczerze.
- Ja Ciebie też Kinga - pocałował mnie czule w usta.
Gdy staliśmy w pocałunku usłyszałam gwizdy chłopaków . Oderwałam się od Paula i spojrzałam w stronę idącej grupy Resoviaków.
- Czyli razem ? - zapytał Grzesiek.
Kiwnęliśmy głowami , a ja się w niego wtuliłam.
- No to teraz Krzysiu nie będzie mógł spać .
- Niby dlaczego ? - spytał Krzysiek.
- No wiesz . Ahy ! Ehy ! I te sprawy . Lepiej jeszcze się zastanów czy oddajesz Kingę w dobre ręcę. - żartował Piotrek.
- Ee. Żadnego seksu, u mnie w domu. Żadnego. ! U Paula ok , ale u mnie nie. U mnie są dzieci.
- No żeby czasami u nich nie było. - wszyscy się zaśmiali. Włącznie ze mną.
- Narazie dzieci nie będzie Piotrusiu . Więc wujkiem prędko nie zostaniesz . - Piotrek spuścił głowę a ja tylko pogłaskałam go po niej.
- Dobra Kinga ja jadę. Jedziesz ze mną czy z Paulem ?
- Ja ją odwiozę . - postanowił Paul.
Wszyscy zaczęli się rozjeżdżać do domów . Gdy pożegnaliśmy się ze wszystkimi Paul zaczął mnie obdarowywać pocałunkami. Oddawałam je z wielką chęcią.
- A to za co ? - mówiłam przez pocałunki.
- Za to że jesteś . Jesteś moja i już zawsze będziesz . Kocham Cię .
- Słodkie . Ja Ciebie też .
- Więc zapraszam Cię jutro na randkę na godz . 16.
- Brzmi ciekawie. A gdzie ?
- U mnie w domu. Będę na 15:30 pod twoim domem Ok ?
- Ok. Ale u ciebie w domu ?
- Tak. Ugotuję coś pysznego , zjemy i lepiej się poznamy .
- Ty będziesz gotował ?
- A coś złego w tym że gotuje ?
- Nie. Ale jestem zdziwiona tym.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
Zaśmiałam się tylko.
- I boję się ich poznać .
- Ale jutro poznasz. To może odwiozę Cię do domu . ?
- Już ?
- Nie to nie . Idziemy się przejść. - Paul pociągnął mnie za rękę , a ja ruszyłam za nim. Szliśmy w ciszy wtuleni w siebie. Co chwilę na siebie spoglądając i całując się w usta. Nagle Paul zatrzymał się na jednej z ulic pod latarnią i zaczął mnie całować. Najpierw te pocałunki były delikatne, ale później coraz bardzie namiętne. Nasze języki toczyły ze sobą wojne . Tą romantyczną chwilę przerwał dźwięk mojej komórki.
- Przepraszam. - powiedziałam tylko i wyciągnęłam z kieszeni telefon . Na wyświetlaczu ukazał mi się wujek .
Westchnęłam tylko i odebrałam połączenie.
- Kiedy wracasz ?
- A co ?
- Nie nic . Tak się pytam. Bo wiesz robi się już ciemno i jest 18:00.
- Tak wiem . Niedługo będę.
- Ok. I tak ma być . Przed 19:00 w domu i już. Zrozumiano ?
- Tak jest panie kapitanie.
- Czołem .
- Czołem .
Zakończyłam rozmowę , a Paul wrócił do poprzedniej czynności.
- Paul muszę już wracać - powiedziałam pomiędzy pocałunkami .
- Mhm . - i dalej wrócił do swojej czynności. Do 19 było jeszcze sporo czasu więc oddawałam pocałunki.
Przy nim czułam się naprawdę bezpiecznie. Czułam że nikt nie jest w stanie nam zagrozić . Mam u swojego boku naprzystojniejszego, najmądrzejszego , najbardziej wysportowanego mężczyznę na świecie. Kocham go . Niewiem czy to z nim chcę przeżyć całe życie. Ale liczy się tu i teraz . Nic innego . On i ja.
- To chodź odwiozę Cię do domu - powiedział Paul i wziął mnie za ręke prowadząc do swojego samochodu.
Gdy byliśmy już przy jego furze, Paul jak dżentelmen otworzył mi drzwi , a ja ukłoniłam się jak dama i usiadła na fotelu.
Droga minęła dość spokojnie . Paul był zajęty prowadzeniem drogi, zaś ja swoimi myślami.
Po 20 minutach byliśmy pod domem. Wyszlam z samochodu i czekałam na Paula.
- Szkoda że tak krótko. - posmutniał Paul - Ale jutro będzie dlużej .
- Masz jakieś atrakcje przygotowane ?
- Całe mnóstwo . To do jutra. Pa
- Pa.
Na pożegnanie Paul się ze mną czule pocałował i wszedł do samochodu  .
Przez szybę samochodu puścił mi buziaka i odjechal z piskiem opon.
Cała podekscytowana poszłam do domu. Przy wejściu nie obyło się bez pytań.
- Wiedziałam że coś między wami jest. Gratuluję
- Dziękuję. -uściskałam Iwonę - A gdzie Krzysiek ?
- Odpoczywa w salonie.
Zajrzałam do salonu i zobaczyłam wujka na kanapie. Skoczyłam na nią z rozpędu .
- Cześć wujek .
- Cześć . I jak było ?
- Super . Paul jest cudowny. Jutro idę z nim na randkę.
- To świetnie. Gratuluję.
- Dzięki .
- No chodź . Niech Cię przytulę.
Przytuliłam się do wujka.
- W dużym stopniu to moja zasługa.
- W dużym , ale nie w całym. - zaśmiałam się.
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
 - Ciekawe kto to dzwoni o tej porze. - powiedziałam sama do siebie.
- Jak to kto ? Twój Paul
Westchnęłam i poszłam odebrać telefon.
 To była Ola. Z radością odebrałam . Wiedziałam że w środę muszę do niej jechać.
- Cześć mała. - zaczęłam .
- Cześć mała ?
- A duża ?
- No raczej . Słucham mała. Mam do Ciebie sprawę . Są może u was jeszcze dwa pokoje wolne ?
- No z tego co wiem to tak. A co ?
- Słuchaj mogę się do was wprowadzić ?
- Tak. Ale co się stało. ?
- Rozwodzę się z Norbertem . - powiedziała. Zamurowało mnie.
- Jak to ?
- Jutro Ci wszystko Ci powiem .
- Jutro ?
- No tak. Chyba że cos Ci nie pasuje ?
- Nie cośty. Przyjeżdżaj . Wujka jeszcze jakoś się przekona. Na którą będziesz ?
- Około 12:00.
- To dobrze. To czekam .
- Pa I dziękuję Ci za to .
- Pa . Nie dziękuj mi tylko wujkowi . - nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Kurde, teraz nie będzie łatwa rozmowa . Trudno będzie przekonać wujka. Są skłóceni z Olgą. Rozwód z Norbertem nie załatwi wszystkiego . Wszedł Krzysiek  z talerzem kanapek i usiadł koło mnie.
- I jak rozmowa z Paulem ?
- Nie dzwonił Paul.
- Tak ? A kto ?
- Olga.
W tej chwili kubek z napojem roztrzaskał się na podłodze. Aż wzdrygnęłam się . Jeszcze rozmowa się nie zaczęła a tu już trzeba sprzątać.
Wujek był zdenerwowany. Zaczęłam i ja się denerwować i zastanawiać się czy powinnam rozpoczynać tą rozmowę czy nie.
Zaczęłam zbierać kawałki zbitego kubka. Gdy wysprzątałam spostrzegłam że nie ze mną wujka. Usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwi sypialnianych. Podeszłam do nich i zajrzałam przez nie. Wujek głośno oddychał leżąc na łóżku patrząc w sufit. Usiadłam koło niego na łóżku tak aby widzieć jego wyraz twarzy.
- Wujku. W sumie nie wiem od czego zacząć.
Krzysztof się nie odzywał. No tak. Grobowa cisza. Czyli ja pierwsza mam mówić . Ok
- Olga jutro tutaj przyjedzie i zamieszka z nami. - wujek już chciał zapewnie coś krzyknąć ale ja go wyprzedziłam - Wujek, posłuchaj . Nie możecie tak dalej żyć w niezgodzie. Musicie się pogodzić. Olga przyjeżdża tu ponieważ jest moją siostrą a także i twoją rodziną . Chrzestnicą.
- Przecież wiem ! - krzyknął - ale po co ona tu przyjeżdża ?
- Rozwodzi się z Norbertem.
- Jak to ?
- Niewiem. Nic mi nie powiedziała.
- Ale to niczego nie załatwia . Ona nie posłuchała się mnie gdy brała ślub.
- Ale teraz się z nim rozwodzi . Wiem i ja że pomyliła się w związku co do Norberta , ale nic jej nie mówiłam. Nie chciałam mieć z nią konfliktów. A ty co ? Napadłeś na nią jak pies na kota. To chyba teraz powinieneś być zadowolony że się rozwodzi nie ?
- No niby tak ale...
- Co ale ?! Dobra nie chcę mieć z tobą konfliktów. Rób co chcesz , ale Olga przyjedzie do mnie jak nie do ciebie. Ja też tu mieszkam.
Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. We mnie się buzowało. Padłam na łóżko i patrzyłam się w sufit. Nie poznawałam jego  . To nie ten sam wujek. To nie on. Zawsze znałam go jako spokojnego i uśmiechniętego. A teraz co ? Nie chcę jej wybaczyć bo mu nie zaufała kilka lat temu  ? Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę - warknęłam .
- Słuchaj - powiedział wujek siadając koło mnie na łóżku - Może i masz rację .
- Bo mam ! - wtrąciłam mu.
- Dobrze masz. Spróbuję z nią się pogodzić ale niczego nie obiecuję Ok ?
- Naprawdę ?
- Tak.
- Dziękuję Ci .
- Nie ma za co . - Przytuliłam go.
Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Krzysiek szybko zabrał mi telefon i zaczął z nim iść.
- O Paul dzwoni. !
- Ej ! Zostaw to !
Zaczęłam go gonić.
- Tutaj Agencja Towarzyska. W czym mogę służyć ? - naśladował kobietę wujek.
- No weź to oddaj !
Goniłam go ale był za szybki. No tak. Z siatkarzem nie wygrasz.
- Proponujemy 2 gorące kobiety : Kasię i Basię . Którą wybierasz ? Hmmm , słodziaczku ? - udawał Igła
No nie jeszcze tego brakowało . Rzuciłam się na niego gdy byłam już blisko. Oboje wylądowaliśmy na podłodze. Wzięłam tylko telefon a z góry krzyknęłam
- Wariat !
Przyłożyłam słuchawkę do ucha i zaczęłam rozmowę.
- Cześć Kochanie. Sorry za wujka. Zabrał mi komórkę gdy rozmawialiśmy i dalej sam wiesz .
- Cześć Kochanie. No tak cały Igła. Chociaż ta agencja to niezły pomysł .
- Co ?!
- Żartuję , przecież. Ty jesteś dla mnie najważniejsza i żadna Basia Czy Kasia tego nie zmieni.
- Wiem .
- Nie spisz jeszcze ?
- A która godzina.
- Grubo po 21.
- No to zaraz pójdę .
- No idź , idź. Musisz byc na jutro wyspana. Czeka Cię wspaniały dzień.
- Wiem.
- Bądź wystrojona . Kocham Cię . Będę czekał już od 15:30 . Więc będę na 15:20. Dobranoc Kochanie . Miłych snów .
- Dobranoc. Tobie również . Kocham Cię Pa.
- Ja Ciebie Też .
Posłałam mu buziaka do telefonu i rozłaczyłam się.
Przebrałam sie tylko w piżamę i od razu walnęłam się na łóżko. Za dużo emocji jak na jeden dzień posłało mnie w głęboki sen.

Wstałam nieprzytomna. Spojrzałam na zegarek : 11:00. Kurwa za godzinę przyjeżdża Olga. W sumie juz jedzie.
- Cholera jasna ! - krzyknęłam na cały głos.
Wyskoczyłam z łóżka i od razu pobiegłam do szafy. Wybrałam szybki zestaw :

Wzięłam prysznic i założyłam wybrane ubrania. Zeszłam na dół i naszykowałam sobie śniadanie. 
- No to sobie pospałaś - powiedział Krzysiek wchodząc do kuchni
- No raczej . Olga niedługo przyjedzie 
- Niedługo ?
- Koło 12 ma być. 
- No dobrze. Jakoś to przeżyję.
- Przeżyjesz, przeżyjesz i jeszcze się pogodzicie. 
- Oby.
Na pocieszenie poklepałam go ramieniu i po zjedzonym śniadaniu spojrzałam na zegarek. Godzina za 10 dwunasta. Niedługo już będzie. Jakoś nie mogłam się tego doczekać. Nie widziałam jej na pogrzebie, ponieważ nie mogła przyjechać. Miała jakąś dziwną sprawę do załatwienia. Mamy sobie duże do wyjaśnienia. Dlaczego rozwiodła się z Norbertem ? To pytanie jaki wiele innych bardzo mnie interesuje. 
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi . - To ten czas - pomyślałam i poszłam otworzyć drzwi. 
W drzwiach jednak zamiast Olgi ujrzałam ........

----------------------------------------------------------------------------------
No to taki wyszedł rozdział . 
Wiem , wiem . Możecie mnie za to zabić. :( :( :( Miała być randka i rozmowa. Ale przerwałam ponieważ naszła mi inna koncepcja. 
Jak myślicie kogo zobaczyła w drzwiach Kinga. ? Piszcie w komach. :))
Następny rozdział pojawi się koło środy . 
Zapraszam również na czytanie i komentowanie mojego drugiego bloga.
Prolog na nim pojawi się w następnym tygodniu.
Pozdrawiam !
Beataa :D
























czwartek, 16 stycznia 2014

Już jest !

Tamtaraatam :D
http://byles-dla-mnie-wszystkim.blogspot.com/ - oto nowy mój blog.
Bohaterowie pojawią się możliwe dziś lub jutro. :D
A w sobotę rozdział i powiem wam że będzie on dłuuuuugi :D
Bo będzie zawierał i randkę i........ . Dobra ! Co za dużo to nie zdrowo :P .
Także do soboty :D.
Pozdrawiam :D
Beataaa :))

środa, 15 stycznia 2014

Jeszcze nie rozdział ale ogłoszenie ! ;))

Hello ! Mam do Was prośbę.
 Albowiem :
 Mam zamiar założyć drugiego bloga ;) . Co o tym sądzicie ? Blog zapewne to będzie opowiadanie o Jastrzębskim Węglu ponieważ on jest moim 2 ulubionym klubem.
Konkretnych bohaterów nie podam ! Więc co o tym sądzicie ? Mam zakładać czy nie ? Czekam na propozycje :) Pozdrawiam Beata ! A co do rozdziału pojawi się on w sobotę :D

poniedziałek, 13 stycznia 2014

12.Kto się śmieje, płaczących zwycięża.

Wstałam dość wcześnie, ponieważ było jeszcze ciemno. Spojrzałam na leżący na szafie budzik. Była 5:00. Rzuciłam się z
powrotem na łóżko i próbowałam zasnąć. Bez skutku. Kręciłam się na łóżku z próbą zasnięcia. Nie mogłam za nic zasnąć.
Wstałam i otworzyłam okno balkonowe, żeby trochę się przewietrzyło. Zeszłam na dół, żeby zrobić sobie kawę. Wstawiłam
wodę i czekałam aż się zagotuję.
Dziś mecz. Pierwszy raz od 2 lat będę na meczu będę na meczu. Już widzę te tłumy, które krzyczą ,, Sovia,Sovia,Sovia '' !.
Skra, trudny przeciwnik, ale mam nadzieję, że wujek z chłopakami dadzą pokonać słynne ,, pszczółki z Bełchatowa '' . Właśnie
z CHŁOPAKAMI. A konkretnie z jednym . A imię jego brzmi Paul. Paul wydaję mi się dobrym kandydatem na chłopaka. Podoba mi się w
nim to, że jest taki opiekuńczy, przystojny. Ma to COŚ. Tylko niewiem co . Wiem , że coś mnie w nim pociąga.  Co ja wygaduje ?
Boże, zmień temat. Ciągle o nim myślisz. Nie ma innych rzeczy na świecie tylko Paul ? . JEST ! Motoryzacja, moda..... Ale to mnie
nie interesuje. Co dziwne interesuje mnie Paul i wszystko co z nim związane. Dosłownie wszystko . Co robi, co się z nim dzieje, jak się
czuje ? Boże chyba mam jakąś obsesję. Muszę się jak najszybciej z tego wyleczyć. Tylko czy jest na to jakiś lek ?
Z moich głupich wymyśleń wyrwał mnie gwizdek czajnika. Zalałam sobie kawę, założyłam płaszcz i poszłam na balkon. Położyłam
się na leżaku. Myślałam znowu o nim . Co się ze mną dzieje ? Czy ja się .....?. O nie !. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, choć na
dworze było cholernie zimno. Nie mogłam się w nim zakochać. Wszystko aby nie on. Nawet wkurzający Grzesiek , ale Paul ? ! .
Po policzkach spływały mi pojedyncze zły . Szybko je wytarłam rękawem płaszcza i popiłam już ledwo ciepłą kawą. A dlaczego nie
chciałam się wnim zakochać ? Po pierwsze ma żone. Nie chcę żonatego mężczyzny. On pewnie nie porzuci żony dla mnie. Dla takiej
nieudacznicy, niezdarnej dziewczyny jaką jestem. Jestem jaka jestem. Nikt tego nie zmieni. Nawet jeśli żaden by mnie nie chciał to i
tak się nie zmienię.Po drugie nie jest ze mną szczery. Nie powiedział mi o tymniby pocałunku. Ale dlaczego ? Bał się ? Ale czego ?
Przecież bym go CHYBA nie ugryzła. Był strsznie zdenerwowany podczas gdy mi opowiadał to co było na imprezie. Co ? Myślał, że
jestem aż tak głupia , że się nie dowiem ? Nienawidzę ludzi, którzy nie mówią nawet najgorszej prawdy. Wyjaśnię sobie z nim to po
meczu. Oj wyjaśnie . Ja mu pokażę KTO TU BĘDZIE GÓRĄ !
- Nie śpisz już ? - dobiegł mnie znajomy głos. Spojrzałam na drzwi. Wyglądał zza nich wujek.
- Nie jakoś nie mogę .
- Ja też.- usiadł koło mnie na fotelu - Płakałaś ?
- A widać ?
- Trochę.
- No to trochę popłakałam. Ale to nic ważnego.
- Powiedz mi dlaczego . Mi przecież możesz .
Wahałam się czy mu powiedzieć że się zakochałam czy nie. Wybrałam tą piewrszą opcję. W końcu to moja rodzina. Najbliższa jaka
mi została.
- Zakochałam się.
Krzysiek tylko się uśmiechnął. Zrozumiał to ?
- W Paulu ?
Zamurowało mnie. Zaskoczył mnie . Skąd on to wiedział ? W ogóle jak się tego domyślił ? Albo od kogo się dowiedział ?
- Skąd wiesz ?
Krzysiek znowu tylko się uśmiechnął.
- Niczego przede mną nie ukryjesz. Jestem mistrzem w rozpoznawaniu par - dumnie wypiął pierś i uniósł głowę niczym paw.
- Par ?
- A nie jesteście ? - Krzysiek wyszczerzył na mnie oczy. Odpowiedziałam mu tym samym i się uśmiechnęłam .
- A mamy być ?
- No przecież ...
- Tak,wiem . Prawie by doszło do pocałunku . Ale nie doszło. I dobrze. To chciałeś powiedzieć ?
- To wy się pocałowaliscie ?
UPS ! Chyba powiedziałam o jedno słowo za dużo.
- Nie pocałowaliśmy .
- Aha .  To dobrze.
- Widziałeś to ?
- Nie, skądże.
Krzysiek wybuchł śmiechem. A moja mina była WTF ?!
- No oczywiście, że widziałem.
No,nie tego jeszcze brakowało. Ciocia z wujkiem widzieli , może jeszcze cała Resovia ?!
- Serio ?
- Tak. Wyglądaliście tak słodko . Szkoda, że do tego nie doszło.
- Właśnie lepiej że nie .
- Powinniście być razem .
- Weź. Przecież on ma żonę , a do tego nie jest szczery. Ja nie moge być z nim ? Rozumiesz ? - schowałam tylko twarz w dłonie i zaczęłam płakać. Krzysiek momentalnie mnie przytulił. Uspokoiłamsię i wyswobodziłam się z jego objęć .
- Rozumiem to .
- No to nie namiawiaj mnie do tego do czego nigdy nie dojdzie.
- Ale ....
- Tak ?
- On się z nią rozwodzi .
Nie mogłam w to uwierzyć. On się rozwodzi. Tego też mi nie powiedział. W sumie to by wutłumaczało jego brak obrączki i szybkie wyjście z imprezy. Powinien być załamany , a nie podejmować próby pocałwać się ze mną . Ten człowiek był nie obliczalny.
- W sumie za bardzo to nic nie wiem. Powiedział tylko, że się rozwodzi z Jasmine. Podobno ona go zdradziła. W sumie to zdradzała na prawo na lewo . Niewiem, jak on mógł z nią wytrzymywać ? Albo jak ona mogłaby mu coś takiego zrobić . Był załamany , dlatego szybko wyszedł z imprezy. Ale chyba nie tylko dla tego co ?
- No chyba nie . Ale zdradzała go ?
- Tak .Powiedział, że się jej znudził . Chociaż odległość też zrobiła swoje. Nakrył ją jak wrócił do USA z chłopakiem . Nie wytrzymała bez seksu . Chociaż  , zapewne ja bym też nie wytrzymał.
Wybuchliśmy śmiechem. Krzysiek i jego dowcipy to jest coś co lubię .
- Nie wątpię - wstałam z leżaka i poszłam do pokoju . Krzysiek poszedł za mną , zamknął drzwi bo w pokoju było już dość chłodno i usiadł koło mnie na łóżku .
- A o co chodziło z tą ,, nieszczerością '' ? - zaczał dalej drążeć temt Krzysiek.
- Bo on mi nie powiedział o tym zdarzeniu na imprezie. Sam wiesz o czym.
- No wiem. Ale dlaczego Ci nie powiedział ?
- No właśnie nie mam pojęcia. Dzisiaj sobie z nim to wyjaśnie po meczu.
- No to będzie się działo i znowu nocy będzie mało - zaczął śpiewać wujek. Zaczęłam się śmiać.
- Żebyś wiedział - pogroziłam mu palcem . - Dobra, koniec tematu o Paulu . O której będziemy gdzieś tak wyjeżdżać ?
- Po 12 napewno.
- A w co się mam ubrać ?
- A to do Iwony a nie do mnie. - uniósł ręcę w geście obrony - Ale jeśli chcesz to mogę ci pożyczyć koszulkę z numerkiem Resovi
- Serio ?
- Tak.
- Dziękuję Ci . Jesteś taki kochany. - rzuciłam się na Igłę i go wyściskałam .
- Ej, weź . Bo mnie udusisz. Puszczaj - ledwo co powiedział Krzysiek .
Puściłam go i usiadłam obok niego .
- Dobra. Idę do siebie. Spróbuję zasnąć.
- Ja chyyyba też - ziewnęłam na co Igła tylko się uśmichnął.
- Dobranoc .
- Dobranoc.
Igła wyszedł a ja chlapnęłam się na łóżko i o dziwo od razu zasnęłam.
*O.Olgi*
Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami . Pewnie Norbert wróciłpo nocnej zmianie z pracy.
- Hej kochanie - podszedł do mnie i zaczął mnie całować po szyi.
- Hej - odwróciłam się i musnęłam lekko jego usta.
Wróciłam do poprzedniej czynności czyli przygotowywania śniadania.
- Co dziś zjemy ?
- Niespodzianka .
Odeszłam o kuchenki i stanęłam przy jasnozielonej blacie ,a Norbert naprzeciwko mnie. Czas mu chyba o tym powiedzieć - pomyślałam .
- Słuchaj. W środę będziemy mieli goście.
- O to fajnie ! A kogo ?
- Kinga przyjedzie.
Norbert gwałtownie podniósł się z krzesła na którym siedział.
- Ona ?
- Tak .
- Olga . Poruszaliśmy ten temat. Nie chcę widzieć tej zdziry w naszym domu. Ale ty nie swoje .- jego ton momentalnie się zmienił . Był zdenerwowany jak nigdy dotąd.
- Nie mów tak do niej .
- Bronisz jej ? Czyli to ona jest ważniejsza ode mnie . ?
- Co ty wygadujesz ?
- Prawdę. Wybieraj albo ja albo ona.
- Ty jesteś nienormalny.
- Nie to ty jesteś nienormalna. Prosisz gościa którego jak dobrze wiesz nienawidzę . Nie posłuchałaś się mnie. Poniesiesz za to karę.
- Co mi zrobisz ?
W tej chwili Norbert wziął zamach i uderzył mnie pięścią w twarz. Bolało.
- Nie wierzę . Ty mnie uderzyłeś .
- Tak . I jeżeli Olga się tu pojawi to moja noga więcej tutaj nie stanie . Zrozumiano ?
- Nie
- Co ty powiedziałaś  ? - podniósł mój podbródek do góry. Krew leciała mi z nosa wszystko mnie bolało .
- Nie
Zamachnął się i uderzył mnie tym razem z liścia. Zabolało jeszcze bardziej.
- Pożałujesz tego dziwko - powiedział i wyszedł z mieszkania.  Ja zsunęłam się po blacie i zakryłam twarz dłońmi . Zaczęłam płakać.  Nie wierzę że mógł on mnie uderzyć . ON . Ten któremu przyrzekałam wierność , miłość i uczciwość małżeńską. Mój mąż mnie uderzył . U-D-E-R-Z-Y-Ł . Wiedziałam że nie lubi Kini . Ale nie wiedziałam , że aż tak. Ona jest moją siostrą i będę ją bronić .
Wytarłam chusteczkami nos . Krew powoli przestawała lecieć a zimnym lodem przykryłam siniaka na czole.
- Mamusiu co się stało - spojrzałam w stronę drzwi . Stała tam Ewa , moja córka .
 -Nic córciu nic. Idź spać . Mamusia zaraz do Ciebie przyjdzie.
- Nie chce spać . Chcę być z tobą. Mamo .
- Chodź tu skarbeńku mój . - odłożyłam na szafkę lód i chusteczki i wyciągnęłam ręce w stronę Ewy . Mała od razu do mnie podbiegłai mnie przytuliła . Pocałowałam ją w czółko i tuliłam.
- Gdzie tatuś ?
- Tatusia nie ma . I  nie będzie.
- A gdzie jest ?
- Wyjechał i nie wróci . Chodź idziemy spać.
- Razem ?
- Tak . Kochanie. Razem .
Mała się uśmiechnęła się i mnie przytuliła . Wzięłam ją na ręcę i zaniosłam do jej pokoju . Położyłam się obok niej ,a ona się we mnie wtuliła .
Tak. Trudno w to uwierzyć , ale chce się z nim rozwieść. Uderzył mnie i to dwa razy . O 2 razy za dużo.  Jutro pójdę do adwokata i załatwię wszystkie sprawy. Nie chcę z nim być. Damy radę sobie z Ewunię. Musimy dać .

* O .Kingi *
Obudziłam się o 10 . O nie to 2 godzieny do wyjazdu . Wyskoczyłam z łóżka jak poparzona i od razu zbiegłam na dół. Pobiegłam do salonu . Nie ma go ! . W kuchni był .
- Igła dawaj tą koszulkę .
- Jaką ?
- No tą z Resovią .
- A tą . A po co Ci ?
- No bo muszę się ubrać .
- Już ? Przecież dopiero 10 . !
- Dawaj ją. Mam tylko 2 godziny .
- Tylko ?
- Dawaj ją i już .
- Okej. Okej .
Wujek ruszył się i poszedł do sypialni . Po chwili wrócił z koszulką w ręku.
- Dzięki . - szybko ją wzięłam i pobiegłam do pokoju. Koszulka Resovii była ładna . Dał mi ją z numerem 2. Ciekawe kto z nim gra ? Nie chciało mi się Igły o to pytać ani w necie szukać więc szybko ją wzięłam i położyłam na pralce. Wzięłam gorącą kąpiel i założyłam ją. Pasowała jak ulał. Założyłam do tego czarne rurki z dziurami i białe vansy . Spojrzałam w lustro . Jest całkiem nieźle - pomyślałam . Włosy spięłam w koka i byłam już gotowa. Spojrzałam na zegarek 10:50 .
Boże jeszcze cała godzina. Wzięłam najważniejsze rzeczy i wrzuciłam jej do torebki  . Zeszłam na dół gdzie Igła spokojnie oglądał telewizor.
- I jak ? Może być. - okręciłam się żeby pokazać się wujkowi.
Igła tłumił w sobie śmiech.
- Co Cię śmieszy ? - spytałam .
Igła chrząknął .
- Nie nic . Ładnie wyglądasz. To co jedziemy ?
- Już ?
- Myślałem że chcesz .
- Jeszcze jest czas. - usiadłam obok niego .- Z czego się tak śmiałeś ?
- Ja z niczego .
- Taaa Jasne .
W tej chwili wszedł do pokoju Sebastian i usiadł mi na kolanach i przytulił.
- Tato ?
- Tak synku ?
- Mogę jechać z wami na mecz ?
- Lekcje odrobione ?
- Nie.
- No to nie...
- Ale...
- Nie ma żadnych ale. Odrobisz lekcje to pojedziemy.
Postanowiłam włączyć się do rozmowy.
- Ja Ci pozwalam .
- Naprawdę? - powiedział uradowany Sebastian .
- Tak.
- No to super. Dziękuję Ci . - powiedział i  mnie wyściskał po czym pobiegł do swojego pokoju.
Igła dalej patrzył na mnie zaskoczony .
- No co ?
- Ale lekcje..
- Lekcje , lekcje. Spokojnie nie uciekną. Wrócimy to mu nawet pomogę je odrobić. Ok ?
- Ok . To chodź jedzeiemy.
- Ok.
Założyłam buty i czekałam na wujka i brata ciotecznego . Gdy przyszli od razu poszliśmy do samochodu .
- Ale będzie fajnie - zaczęłam klaskać w dłonie i cieszyć się jak małe dziecko.
- Jeszcze rozmowa Pamiętasz ?
- Pamiętam. Pamiętam.
- No i ?
- No i co ? Nic . Pogadam z nim i dam mu spokój .
-Tak łatwo ?
- Nie spokojnie .Coś mu tam dopowiem  .
- Czyli ,, Będzie się działo i znowu nocy będzie mało '' ?
Zaczeliśmy wszyscy śpiewać nawet Seba. Po 20 minutach dojechaliśmy.
Poszliśmy z Sebą na halę z Igłą . Usiedliśmy na wskazanych miejscach. Wszyscy Resoviacy mi pomachali i ja im też. Byli już i Bełchatowianie, którzy tak samo jak Resoviacy się rozgrzewali . Powoli zaczęły się gromadzić tłumy kibiców zarówno Resovii jak i Skry . Wreszcie mecz się zaczął. Było bardzo zacięcie. . .

W tym samym czasie * O.Olgi *
Gdy odpoczywałam oglądając telewizor usłyszałam dzwonek do drzwi . Poszłam otworzyć . W drzwiach stał wściekły Norbert .
- Co to kurwa ma być ? - rzucił we mnie papierami .
- Papiery rozwodowe a nie widzisz  ?
- Widzę. Chcesz się ze mną rozwieść za takie byle co ?
- Byle  co ? Człowieku idź się leczyć.
- Dobra. Koniec tego . Dam Ci ten rozwód jutro i będzie po sprawie. Wreszcie będą mógł poślubić Ingę .
- Jaką do cholery Ingę ?
- Ty ty jesteś tak ślepa że tego nie zauważyłaś ?
- Widocznie tak .
- Ja jestem z Ingą . Kocham ją. A ciebie nie .
- Ze wzajemnością .
- Tylko jest jeden warunek .
- Jaki ?
- Dam Ci ten rozwód w zamian za mieszkanie .
- Ok. Bierz sobie je . Nie mam zamiaru tu mieszkać.
- Ciekawe gdzie będziesz ty mieszkać .
- Znajdę sobie coś . Nie martw się o mnie.
Posprzeciwaliśmy się jeszcze trochę , po czym wyszedł . Nie mogłam uwierzyć ,że on mnie zdradzał . Przecież kochaliśmy się Kłóciliśmy się,później szybko godziliśmy.... To nie może być prawda ! . I niby gdzie ja teraz zamieszkam ? Mam jedyne wyjście : U Kingi , a konkretnie u wujka . Jesteśmy skłóceni, ale może gdy mu powiem o tym że się z nim rozwodzę . Jutro po rozprawie, od razu jadę do najbliższej mi rodziny. Razem z Ewunią. Mam nadzieję że nie będzie żadnych kłopotów z nią . On nie może mi odebrać jej. Za bardzo ją kocham. Nie oddam mu jej. Za żadne skarby świata.
Wyciągnęłam komórkę i wybrałam numer Kingi, ale nie odbierała. Próbowałam 3 razy i nic. Zaczęłam się o nią martwić . Zajrzałam do córki. Rysowała coś na kartce .
- Co rysujesz kochanie ? - kucnęłam przy niej i czule pocałowałam we włosy.
- Nas.
- Mnie i ciebie ?
- Tak. I jeszczę tatę .
- Skarbie musimy porozmawiać . Chodź - powiedziałam i pokazałam jej miejse na moich kolanach żeby sobie usiadła.
- Tatusia już u nas niebędzie.
- Ale dlacego ?
- Ponieważ znalazł sobie kogoś innego .
- A wróci ?
- Raczej nie .
Ewa zaczęła płakać . Przytuliłam ją i pogłaskałam po główce.
- Spokojnie. Damy sobie radę . Jutro jedziemy do Kingi. Zamieszkamy u niej .
- Do cioci ?
- Tak.
- To fajnie . A Seba i Dominika też będą ?
- Też. Będziesz się miała z kim bawić.
- Porysujesz ze mną mamo?
- Oczywiście. To co rysujemy ?
- Ulubione zwierzątko .
- Ok. A jakie ty masz ulubione zwierzątko ?
- Żółwia.
- Żółwia ?
- Tak. A ty mamo ?
- Ja koty. To chodź porysujemy.

*O.Kingi *
Oł jea ! Skra została pokonana. 3:2.Zacięty mecz. Najlepszy zawodnik to wujek . Pogratulowałam chłopakom i wujkowi . Usiadłam na ławce obok trenera. Paul dziwnie się na mnie patrzył, ale i uśmiechał i co jakiś czas zagryzał wargę. Postanowiłam z nim teraz o tym porozmawiać . Podeszłam do niego i się go o to spytałam . Zgodził się . Staneliśmy koło barierek i zaczeliśmy rozmawiać. Ale to on zaczął :
- Fajnie że założyłaś moją koszulkę .
- Że co ?
- No masz koszulkę z moim numerkiem - szyderczo się uśmiechnął i pokazał a nią . Spojrzałam na jego koszulkę . Numer 2. Spojrzałam za siebie prosto na Igłę. Śmiał się . Ja tylko posłałam mu mordercze spojrzenie i powiedziałam przez zaciśnięte usta - Pożałujesz tego .- On tylko mi pomachał i dalej się usmiechał.
- Do rzeczy . - zwróciłam się do Paula.
- Ładnie wyglądasz w mojej koszulce. - i znowu ten uśmiech.
- Przestań - powiedziałam i spuściłam głowę. Miałam gorące wypieki na policzkach . Czułam to.
- Słodko wyglądasz jak się rumienisz. - spjrzałam na niego . On się tylko uśmiechnął .
- Nienawidzę gdy ktoś mi prawi komplementy.
- Dlaczego ?
- Bo nie. Dobra , dobra. Za dużo tych słodkości . Teraz trochę gorzkiego . Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym co się zdarzyło na imprezie ?
- A co się zdarzyło . ? - Paul był zdziwiony.
- No nie mów że nie wiesz. - podniosłam ton .
- No nie wiem wytłumacz mi łaskawie. Ja ci wszystko wczoraj powiedziałem więc czego ode mnie chcesz ? - on też podniósł głos . No to będzie ostro - pomyślałam.
- O tym niby pocałunku .
Paul był zaskoczony.
- Skąd o tym wiesz ?
- Powiedzmy że mam swoje źródła wiedzy.
- Iwona ci powiedziała.
- A jeśli tak to co ?
- To co Ci miałem powiedzieć ? Że się mało co nie pocałowałiśmy ? To chciałaś wiedzieć ? - to teraz zaczęła się kłotnia.
- Tak. To chciałam wiedzieć. Dlaczego mi nie powiedziałeś ? No, dlaczego ?
- Bo ....
- No powiedz to . Wyduś to z siebie .
- Bo . BO SIĘ W TOBIE ZAKOCHAŁEM . Cały czas o tobie myślę. Spać nie mogę . Rozumiesz ? Na niczym innym nie mogę się skupić. Nawet na grze.Bo tylko ty jestes w mojej głowie.  Teraz już wiesz. Zadowolona ? Jakbym Ci powiedział , że się pocałowaliśmy . To byś zaczęła mnie wyzywać i wogóle mówić najgorsze o mnie rzeczy. Daj mi teraz spokój - wziął swoją torbę i wybiegł z hali .
Stałam zamurowana. On się we mnie zakochał . Nie chciał mi powiedzieć tego bo się we mnie zakochał . Nie wierzę w to . Usiadłam na krześle i zakryłam twarz w dłoniach. Zaczęłam płakać . Sama nie wiem z czego . Z tego że się we mnie zakochał ?To chyba dobrze. Teraz już wiesz że ty go kochasz i on ciebie też .
Poczułam ramiona kogoś na sobie . Wtuliłam się w niego . Poczułam te perfumy. To był Peter .
- Nie płacz. Musi sobie to wszystko przemyśleć na spokojnie . I ty też .
- Wiem.
Wstałam i wyszłam z hali . Usłyszałam trzaśniecię drzwiami i odbiegającego od nich wkurzonego Paula. Złapałam go i odwróciłam w moją stronę .
- Czy ty naprawdę mnie ... ?
- Tak. Przecież w takiej sprawie bym Cię nie oszukał. Ale wiem ty do mnie tego nie czujesz.
Nic nie odpowiedziałam tylko wzięłam jego twarz w dłonie i pocałowałam go w usta. Najpierw był zdziwiony , a później zaczął oddawać pocałunki. Oplótł mnie swoimi silnymi ramionami i nie wypuszczał mnie z nich . Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Teraz już wiem że kocham . że kocham Paula. I on mnie też .
Chcę być z nim na zawsze. Na dobre i na złe. Chcę aby nigdy nie wypuszczał mnie ze swoich silnych ramion. Chcę aby był przy mnie do końca. Nawet najgorszego .



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sama nie wierzę w to co piszę :).
Rozdział był pisany na lekcjach głównie Polskiego i Fizyki. :D
Miałam wenę :D
Z rozdziału mogę być zadowolona.
Możecie mi wierzyć lub nie , ale Norbert jeszcze powróci. I to całkiem zmieniony. Dalej Wam nie zdradzę. Ale mogę Wam powiedzieć tyle , że w następnych rozdziałach będzie nie lada emocji.
Chcę jeszcze podziękować za komentarze :) . Niespodziewałam się że ktoś skomentuje.
Ponad 1000 wyświetleń. ! - Dziękuję Wam Z Całego serca . Jesteście wielcy ♥♥♥
Do następnego ! <3 p="">Beata :d














niedziela, 5 stycznia 2014

11. Później te cho­ler­ne wyrzu­ty su­mienia, ko­lej­na wy­maza­na z pa­mięci so­bot­nia noc w klubie...

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju. Otworzyłam oczy , ale szybko je zamknęłam . Wstałam z zamkniętymi oczami , ale szybko tego pożałowałam . Położyłam się szybko z powrotem i zakryłam kołdrą . Ból głowy . Ale skąd ? No tak wczozrajsza impreza. Ale . Ja wczoraj piłam ? Przecież ... O kurde ! . Przecież ja nic nie pamiętam . A jeżeli zrobiłam coś głupiego ? Co ja robiłam podczas imprezy ? Ile wypiłam ? Oby nie skończyło się tak jak na wcześniejszej imprezie. Tańczyłan na barze ... Przyjaciele ledwo mnie z niego ściągneli. Mam nadzieję , że tym razem tego nie było. Cały czas bolała mnie głowa. Nie miałam ochoty wstawać . Wzięłam z półki telefon i wysłałam sms-a Iwonie.

,, Hej :) . Mogłabyś mi przynieść coś na bół głowy ? :( '' 

Po chwili dostałam odpowiedź :

,, Paul Ci przyniesie . Ja zajmuję się Krzyśkiem ''

Pierwsza moja myśl : PAUL ?! Co on tutaj robi ? Przecież .. O nie ! My nie mogliśmy się razem przespać . On wczoraj wyszedł , więc nie było mowy o jego powrocie . Ale co on tu robi ? Zaczęłam się denerwować. Ale nie powoli . Uspokój się. Myśl pozytywnie. Przecież nie mogłabyś być tak pijana aby się znim przespać. Próbowałam sobie coś przypomnieć z wczorajszej nocy. Ale nic ! Ciemność. Ból głowy zabraniał logicznego myślenia. . Za chwilę przyszedł Paul . Stał w drzwiach z kubkiem i tabletkami.
- Cześć. - powiedziałam i pokazałam mu miejsce na łóżku żeby usiadł .
- Cześć.- powiedział niepewnie i usiadł na wskazanym przeze mnie miejscu . - Masz . - podał mi tabletkę i kubek z gorącą herbatą. Szybko wypiłam .
- Dziękuję .
- Nie masz za co . Wczoraj poszaleliście co ?
- Pewnie tak. W sumie nic nie pamiętam .
- Kac ?
- I to jaki . A tak wogóle powiedziałbyś mi cokolwiek na temat imprezy ? Fajnie było ? Bo w głowie mam ,, czarną dziurę '' - oboje się zaśmialiśmy.
- Niewiele mogę powiedzieć. Nie było mnie na całej imprezie .
- A dlaczego ?
- A tak jakoś.

* O. Paula *
Nie wspominałem jej o tym co się wydarzyło na imprezie. Nie. Może inaczej . Nie wydarzyło się , ale było blisko. Nie chciałem jej o tym przypominać . Powiedziałem to co wiedziałem i pożegnałem się z nią . Pojechałem od razu do swojego domu . Musiałem ochłonąc po wczorajszych wydarzeniach.

* O.Kingi *

Dziwnie się jakoś Paul zachowywał podczas tej rozmowy. Był zdenerwowany. Wprawdzie nic konkretnego mi nie powiedział. Zapomniałam się spytać dlaczego wczoraj nie miał obrączki. Znowu. Ale dziwne to było. Ma żonę , ale obrączki nie ma. Ojtam ! .Może są skłóceni albo coś. Ubrałam się w to :


I zeszłam na dół . W kuchni Krzysiek siedział z podpartą głową.
- Kac ? 
- I to jaki . A ty ?
- Wzięłam tabletki i jakoś mi przeszło.
- A mi nie. 
- Widać. Możesz mi powiedzieć co było na imprezie ? 
- Jaa ?! Ja nic niewiem . Nie pamiętam. Idę się położyć bo zaraz głowa mi pęknie. 
- No ok . 
Igła poszedł a ja za nim. Zapytałam Iwonę czy możemy porozmawiać . Zgodziła się . Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmowę. Opowiedziała mi o wszystkim . Nawet o tym że ja i Paul próbowaliśmy się pocałować . Widziała to , ale nic nie mówiła. Zastanawiało mnie to dlaczego Paul mi tego nie powiedział. Podziękowałam Iwonie za rozmowę i poszłam do Igły  
- Ej Igła - zaczęłam szturchać wujka za ramię . 
- Hmm ? 
- Mogę na chwilę twój telefon ? 
- Jasne. - i poszedł dalej spać.
Wzięłam z nocnej szafki smartfona i poszłam do swojego pokoju. Spisałam numery do wszystkich siatkarzy Sovii . Nawet do Grześka i Dawida. 
Najpierw zadzwoniłam do Paula. Nie odbierał . Próbowałam kilka razy ale na nic. Zastanawiałam się dlaczego nie odbiera. Nagle z moich myśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Z myślą że to Paul wzięłam i odebrałam. 
- Cześć .
- Siostra ? Boże . Dlaczego się nie odzywałaś ?
I tak zaczęła się nasza pogawędka . Dzwoniła Olga. Olga to moja siostra. Urodę odziedziczyła po tacie. Ma męża Norberta i córkę Ewę. Norbert - na samą jego myśl robi mi się nie dobrze. Coś mi w nim nie gra. Ale ok . Są szczęśliwi i niech już tak zostanie. A Ewa ? Ewa to przeurocza dziewczynka. Ma 5 lat. Olga miała 20 lat jak ją urodziła. Więc młodo . 
Siostra zaprosiła mnie do siebie. Mam przyjechać w środę . Czyli 3 dni . Ok . Dam radę się spakować . Powiedziałam o tym Ignaczakom. Zgodzili się. Igła miał pretensje , ale uległ namowom. Oni byli ze sobą skłóceni. Olga z wujkiem. Krzysiek jako chrzestny nie chciał przybyć na ślub. Uważał Norberta za babiarza. I od tego się zaczęło.
Ja w sumie też trochę tak o nim myślałam, ale nie chciałam mieć z moją jedyną siostrą konfliktów. 
Potem z Krzyśkiem obejrzeliśmy film . Był nudny więc jakoś rozmowa o nim się nie kleiła. Skończył się o 22:00. Miałam już iść spać , ale Krzysiek jeszcze krzyknął z korytarza :
- Kinga. Chcesz jutro ze mną iść na mecz ? 
- No Pewnie . 
- No to na 14:00 bądź gotowa.
- Ok. Będę . Dobranoc
- Dobranoc.
Wzięłam prysznic i położyłam się łóżku. Jutro mecz - a więc będę mogła sobie wszystko omówić z Paulem . Albo nie . Nic mu nie powiem . Ciekawe czy sam zdobędzie odwagę i mi o tym powie. Nawet nie wiem kiedy oddałam się w krainę Morfeusza.

-----------------------------------------

                                                               NOWI BOHATERZY ! ! ! 

Olga Roznerska - 25l. siostra Kingi. Mężatka. Ma córkę Ewę . Gdy Kinga pokaże zdjęcia zawodników Resovii, jeden całkowicie zawróci jej w głowie . 


Norbert Roznerski - 27l mąż Olgi . Jest z nią szczęśliwy . Mają razem córkę Ewę . Nie lubi Kingi. Uważa że ona może zepsuć mu małżeństwo.


Ewa Roznerska - 5 letnie córka Roznerskich. 


--------------------------------------------------------------------------
I oto jest rozdział 11 . Nowi bohaterzy. Opisałam Olgę ,, jeden z zawodników zawróci jej w głowie.
Jak myślicie kto to będzię ? Ja już mam pomysł . Ale ... Nic nie będę wam mówić . 
Ulegliście 2 komentarzom i jestem z Was Bardzo Dumna ! :) 
Mam nadzieję że będziecie dalej komentować. 
Rozdział 12 pojawi się w przyszłym tygodniu , a może i wcześniej. Szkoła więc będę miała mniej czasu na pisanie. Ale spróbuję dodać go jak najszybciej . :P
Pozdrawiam . Beata :D