niedziela, 22 czerwca 2014

27. Naj­częściej wy­pełnia człowieka pus­ta przes­trzeń ut­ka­na z marzeń i prag­nień świątecznej codzienności...

*O.Kingi*

- No to wszystko gotowe - szepnął mi na ucho Paul, objął mnie swoimi rękoma i popatrzył na udekorowany stół.
- Jeszcze ja nie jestem gotowa - wyślizgnęłam się z jego objęć , i popędziłam do naszej sypialni gdzie stały moje walizki .
 - Mogę popatrzeć ? - spytał Paul, zaglądając przez flamugę drzwi.
- Nie ! - krzyknęłam - Ty też idź się ubierz - zamknęłam drzwi od naszej sypialni na klucz, aby niespodziewanie nie wtargnął.
Po dłuższym zastanowieniu sie wybrałam ten zestaw :




W końcu przyjeżdżają rodzice Paula, a nie jacyś tam koledzy czy inni. Lekki makijaż, dodaje mi troszkę uroku . Wyszłam z pokoju gdzie czekał na mnie już wystrojony Paul.
- Pięknie wyglądasz - objął mnie Paul.
- Ty również wyglądasz zjawiskowo. - powiedziałam i wspięłam się na palcach aby delikatnie pocałować Paula. 
- A to za co ? 
- Za to że jesteś - uśmiechnęłam się i kolejny raz go pocałowałam.
Chwila ta trwałaby wiecznie, gdyby nie dzwonek do drzwi.
- Gotowa ? - spytał z czułością Paul.
- Nie , ale chyba jakoś przeżyję - pocałowałam go w policzek . - No , otwieraj .- wziełam głeboki wdech i wydech. Paul odsunął się ode mnie i otworzył drzwi.
- Cześć Paul - pierwsza pisnęła jakaś średniego wieku dziewczyna i rzuciła się z rękami na jego szyję. To była z pewnością Shelly siostra Paula. Opowiadał mi że są ze sobą bardzo zżyci.
- Cześć, Shell - pocałował ją w policzek i puścił.
Z resztą rodzeństwa powitał się uściskami dłoni i słynnym ,, klepaniem po plecach '' . Na  końcu Paul przywitał się z mamą. Przytulił ją , co wnioskowało, że bardzo za nią tęsknił. Gdy już z wszystkimi się przywitał i zaprosił do środka mieszkania, zdziwiont wzrok rodzinki Paula był skierowany właśnie na mnie. Tak myślałam. Pewnie w głowach siedzi im tylko jedno pytanie : Kto to jest ? 
Paul odchrząknął i podszedł do mnie .  Objął mnie w talii i powiedział :
- To jest moja dziewczyna. Kinga . 
- Witaj córeczko - krzyknęła uradowana mama Paula i wyściskała mnie mocno . Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiej akurat reakcji ze strony jego matki.
- Witaj w rodzinie Lotmanów - dodała i puściła mnie .
- Dzieńdobry - na tyle dzisiaj było mnie stać . 
 Dwóch jego braci także bardzo mile mnie przywitali. Jednak Shelly nie przywitała się ze mną , tylko spytała :
- Gdzie salon ?
Paul wskazał miejsce ruchem ręki, gdzie cała ,, familia '' zgodnie pomaszerowała. 
- I jak pierwsze wrażenia ? - spytał Paul, przytulając się do mnie od tyłu . 
- Wszystko pięknie. Tylko twoja siostra Shell.. Wiesz ... - nie dokończyłam bo przerwał mi mój chłopak.
-Później wszystko Ci wyjaśnię - pocałował mnie w płatek ucha i gestem ręki zaprosił mnie do miejsca gdzie siedziała już cała rodzina . Usiadłam obok brata Stevena , a obok mnie Paul. Zaczęliśmy rozmawiać na przeróżne tematy, co jakiś czas coś jedząc. Mama wypytywała nas : jak się poznaliśmy ? czy planujemy razem przyszłość ? W końcu padło pytanie od mamy Paula :
- Czy planujecie dzieci ? - zakrztusiłam się herbatą na co Paul poklepał mnie z chytrym uśmieszkiem po plecach .
- Jak narazie nie . Ale w dalekiej przyszłości , czemu nie - wyręczył mnie Paul. Posłałam mu dziękczynne spojrzenie . 
To musiałaby być bardzo, bardzo daleka przyszłość. Nawet jeszcze o tym nie myślałam .. Za wcześnie . 
Później tematy zeszły na wspomnienia z dzieciństwa Paula i mojego . 
Steven miał bardzo duże poczucie humoru, ponieważ co chwilę opowiadał nam dowcipy. Drugi brat Paula, Mark był przeciwieństwem Stevena. Cichy, spokojny. Praktycznie w ogóle się nie odzywał. Jedynie przytakiwał i śmiał się z zadawanych mu pytań czy opowiadanych dowcipów. A siostra, która chyba mnie nie polubiła, Shelly , odzywała się , ale gdy ja z wielką chęcią włączałam sie do dyskusji , ona od razu milkła i nie odzywała się do zakończenia rozmowy. Nim się spostrzegliśmy dochodziła godzina 22. 
- To chyba sprzątamy prawda ? - nieśmiało spytałam . 
- Tak. Jutro Wigilia , trzeba się wyspać . Chodź córciu , pomogę Ci sprzątać . - z troską powiedziała mama Paula. 
Poznosiłyśmy wszystkie talerze do kuchni i umyłyśmy je a później chwilę rozmawiałyśmy, o mnie i Paul'u.

*O.Paula*

Nie tolerowałem zachowania mojej siostry. Gdy moja mama z Kingą poszły sprzątać,  a bracia oglądali telewizję , złapałem za rękę Shelly i zaprowadziłem ją do sypialni, tak aby nikt nas nie słyszał zamknąłem drzwi.
- Co ty sobie wyobrażasz ? Co ? 
- Nie nawidzę jej rozumiesz ? - no to będzie kłótnia.
- Co mnie to obchodzi ? Zostaw to sobie w sercu i nie opowiadaj tego innym. Ona jest dla mnie najważniejsza i nie pozwolę żebyś krzywdziła ją słowami i czynami . 
- Ważniejsza ode mnie ? 
- Zawsze będzie tak, że to Kinga będzie dla mnie wszystkim. Jeżeli chociaż spróbujesz się zmienić to pogodzimy się . 
- Paul .- siostra się rozpłakała i przytuliła się do mnie. - Od śmierci Ojca nie daję sobie rady . Dla każdego jestem taka niemiła,
- Spróbuj stanąć na nogi i się zmienić . Pomogę Ci w tym okej ? 
- Okej . 
- Mi też nie było łatwo po śmierci ojca. Ale 2 lata po niej spotkałem Kingę i teraz jestem bardzo szczęśliwy. Proszę Cię nie zepsuj tego . Kinga jest w twoim wieku , proszę spróbujcie się dogadać . 
- Spróbuję - uśmiechnęła się - Idziemy ? 
- Jasne . 
Wyszliśmy z pokoju w nieco lepszych humorach. Później ustaliliśmy że Mama śpi z Shelly w naszej sypialni . Bracia w wolnym pokoju , a my z Kingą w salonie . 
Gdy wszyscy już udali się na swoje miejsca spania, my z Kingą także położyliśmy się na kanapie , którą wcześniej rozłożyliśmy.
- To powiesz mi co z Shelly ? - spytała mnie i położyła się na moim ramieniu.
- Wszystko zaczęło się po śmierci ojca . Po niej zaczęła wszystkich nienawidzić . I tak zostało do dziś . 
- Aha. To tyle ? 
- Co tu więcej mówić ? Mam nadzieję że się zmieni . 
- Ja też . Jestem już bardzo zmęczona. Sory że więcej nie pogadamy. 
- Ja też jestem zmęczony . Dobranoc , misiu . 
- Dobranoc. 
I po chwili zmęczony odpłynąłem do krainy Morfeusza.



-------------------------------------------------------------------------

Długi nie wyszedł . Za co z góry przepraszam . W poprzednik rozdziale musiałam zmienić iż zobaczyłam że ojciec Paula nie żyje od 2011 roku. A teraz  - aktualnie - w blogu mamy rok 2013 a w tym rozdziale 23 grudzień . :) 
Dla uregulowania spraw podam wiek bohaterów : 
Paul - 28 lat
Kinga - 24 lata
Olga - 22 lata
Shelly - 24 lata
Steven - 30 lat 
Krzysiek - 36 lat
Mark - 29 lat 
Grzesiek - 27 lat 
Nikolay - 23 lata . 
:) Dzisiaj mecz Polska - Brazylia :) Kolejne 3:1 czy może będzie 3:0 :D 
Dzisiaj również mam zamiar obejrzeć mecz Mundialu w Brazylii Portugalia - USA :) Liczę na zwycięstwo Portugalii ♥♥ A wy komu kibicujecie na Mundialu ? 
Z mocniejszych liczę na Portugalię i Francję ♥♥ A z słabszych na Nigerię i chyba na sensację tego mundialu Kostarykę :)
Pozdrawiam :*







3 komentarze:

  1. Rozdział świetny ;D
    Mam nadzieję że Shelly polubi Kinie.
    Weny życzę i zapraszam do mnie.
    http://zawsze-byles-w-mym-sercu.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i Shelly chłodno odniosła się do Kingi, ale za to mama Paula chyba od razu ją zaakceptowała. W ogóle fajna ta rodzinka Paula i podejrzewam, że świąt spędzonych w ich towarzystwie Kinga nie zapomni do końca życia.
    Pozdrawiam cię serdecznie i zapraszam do siebie, jeśli masz ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotkanie z rodziną Paula byłoby można uznać za fantastyczne, gdyby nie zachowanie Shelly - ja rozumiem, że śmierć ojca była dla niej traumatycznym wydarzeniem, ale nie powinno to tłumaczyć dlaczego stała się taka aspołeczna! Mam nadzieję, że zmieni swoje podejście do Kingi! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń