- No to wszystko gotowe - szepnął mi na ucho Paul, objął mnie swoimi rękoma i popatrzył na udekorowany stół.
- Jeszcze ja nie jestem gotowa - wyślizgnęłam się z jego objęć , i popędziłam do naszej sypialni gdzie stały moje walizki .
- Mogę popatrzeć ? - spytał Paul, zaglądając przez flamugę drzwi.
- Nie ! - krzyknęłam - Ty też idź się ubierz - zamknęłam drzwi od naszej sypialni na klucz, aby niespodziewanie nie wtargnął.
Po dłuższym zastanowieniu sie wybrałam ten zestaw :
W końcu przyjeżdżają rodzice Paula, a nie jacyś tam koledzy czy inni. Lekki makijaż, dodaje mi troszkę uroku . Wyszłam z pokoju gdzie czekał na mnie już wystrojony Paul.
- Pięknie wyglądasz - objął mnie Paul.
- Ty również wyglądasz zjawiskowo. - powiedziałam i wspięłam się na palcach aby delikatnie pocałować Paula.
- A to za co ?
- Za to że jesteś - uśmiechnęłam się i kolejny raz go pocałowałam.
Chwila ta trwałaby wiecznie, gdyby nie dzwonek do drzwi.
- Gotowa ? - spytał z czułością Paul.
- Nie , ale chyba jakoś przeżyję - pocałowałam go w policzek . - No , otwieraj .- wziełam głeboki wdech i wydech. Paul odsunął się ode mnie i otworzył drzwi.
- Cześć Paul - pierwsza pisnęła jakaś średniego wieku dziewczyna i rzuciła się z rękami na jego szyję. To była z pewnością Shelly siostra Paula. Opowiadał mi że są ze sobą bardzo zżyci.
- Cześć, Shell - pocałował ją w policzek i puścił.
Z resztą rodzeństwa powitał się uściskami dłoni i słynnym ,, klepaniem po plecach '' . Na końcu Paul przywitał się z mamą. Przytulił ją , co wnioskowało, że bardzo za nią tęsknił. Gdy już z wszystkimi się przywitał i zaprosił do środka mieszkania, zdziwiont wzrok rodzinki Paula był skierowany właśnie na mnie. Tak myślałam. Pewnie w głowach siedzi im tylko jedno pytanie : Kto to jest ?
Paul odchrząknął i podszedł do mnie . Objął mnie w talii i powiedział :
- To jest moja dziewczyna. Kinga .
- Witaj córeczko - krzyknęła uradowana mama Paula i wyściskała mnie mocno . Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiej akurat reakcji ze strony jego matki.
- Witaj w rodzinie Lotmanów - dodała i puściła mnie .
- Dzieńdobry - na tyle dzisiaj było mnie stać .
Dwóch jego braci także bardzo mile mnie przywitali. Jednak Shelly nie przywitała się ze mną , tylko spytała :
- Gdzie salon ?
Paul wskazał miejsce ruchem ręki, gdzie cała ,, familia '' zgodnie pomaszerowała.
- I jak pierwsze wrażenia ? - spytał Paul, przytulając się do mnie od tyłu .
- Wszystko pięknie. Tylko twoja siostra Shell.. Wiesz ... - nie dokończyłam bo przerwał mi mój chłopak.
-Później wszystko Ci wyjaśnię - pocałował mnie w płatek ucha i gestem ręki zaprosił mnie do miejsca gdzie siedziała już cała rodzina . Usiadłam obok brata Stevena , a obok mnie Paul. Zaczęliśmy rozmawiać na przeróżne tematy, co jakiś czas coś jedząc. Mama wypytywała nas : jak się poznaliśmy ? czy planujemy razem przyszłość ? W końcu padło pytanie od mamy Paula :
- Czy planujecie dzieci ? - zakrztusiłam się herbatą na co Paul poklepał mnie z chytrym uśmieszkiem po plecach .
- Jak narazie nie . Ale w dalekiej przyszłości , czemu nie - wyręczył mnie Paul. Posłałam mu dziękczynne spojrzenie .
To musiałaby być bardzo, bardzo daleka przyszłość. Nawet jeszcze o tym nie myślałam .. Za wcześnie .
Później tematy zeszły na wspomnienia z dzieciństwa Paula i mojego .
Steven miał bardzo duże poczucie humoru, ponieważ co chwilę opowiadał nam dowcipy. Drugi brat Paula, Mark był przeciwieństwem Stevena. Cichy, spokojny. Praktycznie w ogóle się nie odzywał. Jedynie przytakiwał i śmiał się z zadawanych mu pytań czy opowiadanych dowcipów. A siostra, która chyba mnie nie polubiła, Shelly , odzywała się , ale gdy ja z wielką chęcią włączałam sie do dyskusji , ona od razu milkła i nie odzywała się do zakończenia rozmowy. Nim się spostrzegliśmy dochodziła godzina 22.
- To chyba sprzątamy prawda ? - nieśmiało spytałam .
- Tak. Jutro Wigilia , trzeba się wyspać . Chodź córciu , pomogę Ci sprzątać . - z troską powiedziała mama Paula.
Poznosiłyśmy wszystkie talerze do kuchni i umyłyśmy je a później chwilę rozmawiałyśmy, o mnie i Paul'u.
*O.Paula*
Nie tolerowałem zachowania mojej siostry. Gdy moja mama z Kingą poszły sprzątać, a bracia oglądali telewizję , złapałem za rękę Shelly i zaprowadziłem ją do sypialni, tak aby nikt nas nie słyszał zamknąłem drzwi.
- Co ty sobie wyobrażasz ? Co ?
- Nie nawidzę jej rozumiesz ? - no to będzie kłótnia.
- Co mnie to obchodzi ? Zostaw to sobie w sercu i nie opowiadaj tego innym. Ona jest dla mnie najważniejsza i nie pozwolę żebyś krzywdziła ją słowami i czynami .
- Ważniejsza ode mnie ?
- Zawsze będzie tak, że to Kinga będzie dla mnie wszystkim. Jeżeli chociaż spróbujesz się zmienić to pogodzimy się .
- Paul .- siostra się rozpłakała i przytuliła się do mnie. - Od śmierci Ojca nie daję sobie rady . Dla każdego jestem taka niemiła,
- Spróbuj stanąć na nogi i się zmienić . Pomogę Ci w tym okej ?
- Okej .
- Mi też nie było łatwo po śmierci ojca. Ale 2 lata po niej spotkałem Kingę i teraz jestem bardzo szczęśliwy. Proszę Cię nie zepsuj tego . Kinga jest w twoim wieku , proszę spróbujcie się dogadać .
- Spróbuję - uśmiechnęła się - Idziemy ?
- Jasne .
Wyszliśmy z pokoju w nieco lepszych humorach. Później ustaliliśmy że Mama śpi z Shelly w naszej sypialni . Bracia w wolnym pokoju , a my z Kingą w salonie .
Gdy wszyscy już udali się na swoje miejsca spania, my z Kingą także położyliśmy się na kanapie , którą wcześniej rozłożyliśmy.
- To powiesz mi co z Shelly ? - spytała mnie i położyła się na moim ramieniu.
- Wszystko zaczęło się po śmierci ojca . Po niej zaczęła wszystkich nienawidzić . I tak zostało do dziś .
- Aha. To tyle ?
- Co tu więcej mówić ? Mam nadzieję że się zmieni .
- Ja też . Jestem już bardzo zmęczona. Sory że więcej nie pogadamy.
- Ja też jestem zmęczony . Dobranoc , misiu .
- Dobranoc.
I po chwili zmęczony odpłynąłem do krainy Morfeusza.
-------------------------------------------------------------------------
Długi nie wyszedł . Za co z góry przepraszam . W poprzednik rozdziale musiałam zmienić iż zobaczyłam że ojciec Paula nie żyje od 2011 roku. A teraz - aktualnie - w blogu mamy rok 2013 a w tym rozdziale 23 grudzień . :)
Dla uregulowania spraw podam wiek bohaterów :
Paul - 28 lat
Kinga - 24 lata
Olga - 22 lata
Shelly - 24 lata
Steven - 30 lat
Krzysiek - 36 lat
Mark - 29 lat
Grzesiek - 27 lat
Nikolay - 23 lata .
:) Dzisiaj mecz Polska - Brazylia :) Kolejne 3:1 czy może będzie 3:0 :D
Dzisiaj również mam zamiar obejrzeć mecz Mundialu w Brazylii Portugalia - USA :) Liczę na zwycięstwo Portugalii ♥♥ A wy komu kibicujecie na Mundialu ?
Z mocniejszych liczę na Portugalię i Francję ♥♥ A z słabszych na Nigerię i chyba na sensację tego mundialu Kostarykę :)
Pozdrawiam :*
Rozdział świetny ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Shelly polubi Kinie.
Weny życzę i zapraszam do mnie.
http://zawsze-byles-w-mym-sercu.blogspot.com/?m=1
Może i Shelly chłodno odniosła się do Kingi, ale za to mama Paula chyba od razu ją zaakceptowała. W ogóle fajna ta rodzinka Paula i podejrzewam, że świąt spędzonych w ich towarzystwie Kinga nie zapomni do końca życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię serdecznie i zapraszam do siebie, jeśli masz ochotę:)
Spotkanie z rodziną Paula byłoby można uznać za fantastyczne, gdyby nie zachowanie Shelly - ja rozumiem, że śmierć ojca była dla niej traumatycznym wydarzeniem, ale nie powinno to tłumaczyć dlaczego stała się taka aspołeczna! Mam nadzieję, że zmieni swoje podejście do Kingi! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń