środa, 7 stycznia 2015

38. Kłam­stwo zaw­sze mu­si przy­nosić jakąś korzyść.

                                  UWAGA ! 
Proszę o pozostawienie komentarza ( nawet w postaci anonima . ) Chcę sprawdzić ile tak naprawdę osób czyta moje opowiadanie. 
Proszę również o udział w ankiecie ! :)
To dla mnie bardzo ważne :)
Z góry wszystkim dziękuję ! 
Miłego czytania ! :)

------------------------------------------------------------------------------------------------

*O.Kingi*


Wstałam o 6 rano, ponieważ na siódmą byłam już umówiona na spotkanie z Piotrkiem. Nie chciałam mówić nic Paul'u. Nie potrzebnie bym go zamartwiała. Ubrałam się w to :

  

I zeszłam cicho na dół. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi . 
- O Piotrek ! Co tak wcześnie ? Miało być na siódmą a jest ledwo po szóstej. ? - powiedziałam zamykając za nim drzwi.
- Sorry , ale musiałem się wyrwać.
- Okej. Słuchaj nie rozbieraj się . Już możemy wychodzić.
- A śniadanie jadłaś ? - zapytał z podejrzliwym wzrokiem.
- Oczywiście . - skłamałam.
Pokiwał głową . Uff. Uwierzył . I wyszliśmy na zewnątrz. Zamknęłam drzwi na klucz i zeszłam na dół.
- To gdzie najpierw ? - spytałam , rozglądając się po okolicy. Rzeszów dopiero budził się do życia. Puste ulice, mało samochodów i przechodniów. A pogoda ? Typowo zimowa. Mróz wszędzie biało, pięknie .
- Najpierw zabieram Cię do małej kawiarenki , w której mają przepyszne ciastka . Okej ?
- Jasne.
Ruszyliśmy ulicami Rzeszowa . Szliśmy w ciszy. Było strasznie zimno, a ja miałam na sobie tylko płaszcz. Wcisnęłam mocniej ręce w kieszenie i ruszyłam szybciej, ponieważ trochę zwolniłam.
- Jak po świętach ? - przerwał panującą ciszę Piotrek.
- A jakoś minęło, bardzo szybko. A u Ciebie ?
- Również wszystko dobrze. Atmosfera była okej.
Uśmiechnęłam się pod nosem, bo temat rozmowy właśnie dobiegł końca. Żadne z nas nie było w stanie dalej poprowadzić rozmowy.
- Jesteśmy - zakomunikował Piotrek , gdy znaleźliśmy się pod rzeczywiście małą kawiarenką.
Puścił mnie przodem jak to przystało na mężczyznę i weszłam do środka. Usiedliśmy przy stoliku obok okna.
- Poproszę wodę i ciastko, najlepsze jakie macie - zamówił Piotrek oddając kelnerowi menu.
- Ja to samo - uśmiechnęłam się i oddałam kartę.
- Więc od czego dziś zaczynamy ? - spytałam gdy kelner odszedł.
- W sumie chcę tylko abyś pomogła mi znaleźć pierścionek .
 - Jasne.
W tej chwili usłyszałam z torebki dźwiek przychodzącego sms-a. Mruknęłam do Piotrka ,,Sory'' i wyciągnęłam telefon . Mogłam się tego spodziewać pisał Paul.


,,Gdzie ty jesteś ? Martwię się o Ciebie ! Błagam odpisz 
                                                                                               Paul. ''

Uśmiechnęłam się sama do siebie i odpisałam .


,, Spokojnie . Jestem bezpieczna. Niedługo wrócę .  Kocham Cię :* ''

Schowałam telefon no torebki  i wróciłam wzrokiem do Piotrka,
- Paul ? - spytał .
- Tak.
15 minut później byliśmy już w jednym z sklepów w galerii i oglądaliśmy pierścionki.
- Może ten ? - wskazałam palcem, na złoty pierścionek z niebieskim diamentem po środku.
 - Nie. Ola lubi zwykłe pierścionki. Z tego co widziałem , przynajmniej na jej ręce.
- No, ale Piotrek. To są zaręczyny a nie zwykły wypad do Kościoła ! Chyba nie kupisz jej pierścionka zaręczynowego prostu z odpustu ?
- No tak, ale.... - Piotrek się załamał i usiadł na fotelu po środku sali.
- Ej , nie załamuj się ! Chodź pójdziemy do następnego i napewno coś znajdziemy. Chodź . - wzięłam go za rękę i poszliśmy razem do sklepu obok.

*O.Olgi*

Wyszłam z sali rozpraw i od razu skierowałam się do kawiarni. Nie chciałam znów kłócić się z Norbertem , o to dlaczego nam nie wyszło. Odpowiedź była prosta. Tylko nie wiedziałam dlaczego on tego nie rozumiał. Najważniejsze było to , że Ewa została pod moją opieką. Nie wiem co bym bez niej zrobiła. Jest dla mnie wszystkim tak , samo jak Matt.
Zamówiłam kawę oraz ciastko, i wpatrywałam się w Rzeszowski ulice. Nagle w mojej komórcer rozległ się dźwięk przychodzącego sms-a. To sms-a od Matta.

,, Ewa miała wypadek. Jestem w szpitalu na ul.Kościuszkowkiej . Proszę przyjedź szybko ''

Zerwałam się szybko pozostawiając na stoliku zapłatę. Zaczęłam biec w stronę szpitala, ponieważ był on niedaleko od kawiarni. W moich oczach poczułam łzy . Dlaczego wszystkie nieszczęścia muszą spotykać właśnie mnie ? Najpierw Grzesiek , potem Norbert, a teraz Ewa. Oby nic jej się nie stało. W szybkiem tempie wyjęłam z torby telefon ,aby zadzwonić do wujka. On był moją jedyną ostoją. Z kingą nie miałam co się liczyć, po naszej ostatnie kłótni.

*O.Petera*

Wyszedłem z budynku , w którym byłem już prawie tydzień. Zostało mi jeszcze ok. 3 tygodni do wyjścia ze szpitala psychiatrycznego. Usiadłem na ławce obok fontanny.
Powoli odczuwałem skutki leczenia. Tęsknota za rodziną, najbliższymi , siatkówką. Za tym ostatnim tęskniłem najbardziej. Mimo że wyjawiłem Andrzejowi całą moją historię to zapewnił mnie że mogę wrócić do składu, i powiedział że napewno znajdę się w pierwszej 6-stce. Jakoś mu w to nie wierzyłem. Bo przecież.... kto chciałby mieć w drużynie człowiek chorego psychicznie ?
Ale są też dobre skutki tego leczenia . Coraz mniej mam snów w roli głównej z Kingą. Oczywiście tych złych snów . Coraz mniej odczuwam bóle głowy i drgawki nocne.
Nigdy nie chciałem wyrządzić krzywdy Kindze. To co się stawało ze mną w środku , ja tak naprawdę tego nie chciałem. Nie wiedziałem co się ze mną dzieję. Nie rozumię jak mogłem osądzić Kingę  o to że zabrała mi ojca. Ktoś inny we mnie siedział .To nie byłem ja.
Odetchnąłem i wstałem z ławki . Wszedłem do budynku i udałem się na zajęcia. W 2 tygodniu mojego pobytu miały być zajęcia z ludźmi którzy mieli podobne problemy jak ja.

*O.Kingi*

- Mówiłam że zakupy się udadzą ? - spojrzałam na Piotrka nie kryjąc uśmiechu. Wybraliśmy naprawdę ładny pierścionek . Co do innych spraw Piotrek powiedział że chce jej się oświadczyć na meczu . Uważałam to za bardzo romantyczne.
- Miałaś racje . Niewiem Kinga co bym bez Ciebie zrobił - Piotrek pocałował mnie w policzek , na co ja się zaśmiałam.
- Bez przesady to nie było nic trudnego.
Wyszliśmy z galerii , i nale dostałam sms-a . Odczytałam go .

,, Kinga, przyjeżdżaj do szpitala . Ewa miała wypadek .Jest w stanie ciężkim. Poinformuj o tym Paul'a i przyjedźcie .
                                                                                           Krzysiek''

- Boże !- złapałam się za głowę.
- Co się stało  ? - Piotrek znalazł się przy mnie  .
- Ewa miała wypadek.
- W jakim szpitalu leży ?
- Na Kościuszkowskiej.
- To chodź podwiozę Cię.
- Ale Paul !
- Zajedziemy po niego .
Wsiedliśmy do samochodu i odjechali z pod galerii z piskiem opon. Łzy spływały mi po policzkach . Piotrek zadzwonił do Paul'a . Ja nie miałam na tu sił . Po 10 minutach u mojego boku był już Paul .
- Wszystko będzie dobrze, Kinia ,wszystko będzie dobrze. Zobaczysz . - przytulał mnie Paul .
- Oby - odpowiedziałam mu.

*O. Olgi*

Siedziałam u Matta na kolanach , który bardzo był mi potrzebny. Pocieszał mnie co było dla ważne . Krzysiek siedział obok nas i wpatrywał się nieokreślony punkt. Nagle na korytarzu znalazł się Paul z Kingą.
- A co wy tu robicie ? - warknęłam w ich stronę. Ja z Kingą mierzyłyśmy się wzrokiem. Pomiędzy nas stanął wujek .
- Możecie przestać się kłócić ? Nawet w takim momencie nie możecie zachować powagi ? Naprawdę ? Zachowujecie się jak 5 -letnie dzieci. Doprawdy. - krzyknął wujek, patrząc to na mnie to na Kingę.
Znowu miał racje. Znowu miał cholerną rację.
W tym momencie z sali operacyjnej wyszedł lekarz. Wszyscy podbiegliśmy do niego .
- Panie doktorze. Co z moją córką Ewunią. ?
Lekarz popatrzył na nas po kolei .
- Państwo wszyscy z rodziny ?
Pokiwaliśmy głowami.
- Co z moją córką ? - dopytywałam się ocierając łzy z policzków.
Lekarz westchnął i powiedział :
- Jej stan jest ......................


------------------------------------------
Witam !
Przychodzę do was z nowym rozdziałem .
Jak wspomniałam na górze proszę o komentarze . TO bardzo motywuje do dalszych działań. Proszę też o udział w ankiecie :)
Jak podoba się rozdział ?
Postanowiłam napisać trochę o Peterze i Oldze , których dawno tu nie było :)
Co do następnego rozdziału to będzie zależało ile będzie komentarzy pod tym rozdziałem .
Pozdrawiam i mam nadzieję do następnego rozdziału :)
P.S Kiedy macie ferie ? :))







8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny blog. Świetnie się czyta ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam czytam i czekam na następny. ;) Już nie mogę się doczekać ! :* /A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ankieta już wypełniona! :)

    No wiesz, kończyć w takim momencie?! Tak nie można robić! Dobrze, że przy Oldze jest Matt, ale myślę, że obie z Kingą powinny posłuchać Krzyśka i na prawdę przestać się kłócić, szczególnie teraz! Oby Ewa wyszła z tego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na kolejny odcinek na www.pocalunki-cial.blogspot.com ;)

      Usuń
  4. Świetny :)
    Czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny :) jeśli masz chęć zapraszam do siebie :) http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdzial ! ;D oby Ewie nic poważnego nie było, zeby wszystkie było okej ;( i oby siostry sie pogodziły w końcu ;) Paul i Kinga sa ekstra slodcy <3 pozdrawiam, czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń