Zaszłam najpierw do kuchni zjeść jakąś przekąskę . Wyjęłam z koszyka jabłko, i zaczęłam jeść. Było nawet dobre .Nawet... .Dlaczego ? Mam problemy z porządnym jedzenie.Czasami mdli mnie na widok jedzenia . Ale to jest przejściowe. Mam nadzieję. Mama mówiła że to może być anoreksja , ale ja jej nie słuchałam . Nie chciałam iść do lekarza , bo byłam całkowicie przekonana że nie jestem . I teraz też jestem . Chyba . Wyrzuciłam ogryzek do kosza , umyłam ręce i postanowiłam pójść do salonu . Zajrzałam po cichu . Igła siedział na kanapie i skakał po kanałach . Chyba był TROCHĘ obrażony .
Usiadłam na kanapie obok niego i zaczęłam się gapić w telewizor czekając na jego reakcję .
Nie odzywał się .
Denerwowało mnie to .
Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.
Wyrwałam mu pilot i wyłączyłam telewizor.
- Długo zamierzałeś tak siedzieć cicho ?
- Tyle ile trzeba
Oparłam się o jego ramię i dalej prowadziłam rozmowę .
- Oj , Igła ! Nie obrażaj się za takie coś .
- Coś ty zgłupiałaś ? Ja się nie obraziłem . Chciałem zobaczyć ile dasz rady beze mnie wytrzymać . Mało coś . - Osz ty !
I zaczęła się bitwa na poduszki. Byliśmy chyba najgłośniej w całym domu . Bawiliśmy się dobre 10min. Aż w końcu cali zdyszani , usiedliśmy obok siebie . Nagle chwilową ciszę przerwał mój brzuch . Przecież jadłam jabłko - pomyślałam .
- Jadłaś coś ? - zapytał. No tak, będzie rozmowa jak nic . I tak mu nic nie powiem o moich podejrzeniach .
- Emm... Jabłko - i się niewinnie uśmiechnęłam.
- Tylko ?
- No tak jakby .
- Już marsz do kuchni . Idziemy robić obiad .
- My ?
- No chyba że chcesz sama robić ?
- Nie ok . Znaczy tak jest Panie Generale ! - Wstała i przyjęłam postawę prawdziwego żołnierza
I pomaszerowaliśmy do kuchni . Zaczęliśmy robić obiad .
* 1 godz. później *
Danie wyglądało przepysznie . Postawiłam je na stole . Pachniało w całym domu .
- Iwona, Domi, Seba chodźcie na obiad - zawołałam . Po chwili cała 3 przysiadła się do obiadu . Dołączyłam do nich . Wzięłam pierwszy kęs i od razu mnie zemdliło . Pobiegłam szybko do łazienki .
* Oczami Krzysia *
Kinga wybiegła. Była cała blada . Co jej jest ? . Jest w ciąży ? Nic mi o tym nie powiedziała ? A może obiad jej nie smakuje ? . Ale nie , przecież jest dobry. Ciąża ? Pobiegłem za nią . Zapukałem do drzwi .
- Mogę ?
- Chwilkę - powiedziała łamiącym się głosem .
- Wejdź - powiedziała po chwili . Uchyliłem powoli drzwi . Siedziała oparta o ścianę i płakała . Podszedłem do niej i ją przytuliłem . Łkała ,ale powoli jej przestawało. Kiedy jej oddech się uspokoił , postanowiłem zapytać co się stało .
- Kinga , co się stało ?
- Nie wiem .
- Ty chyba nie jesteś w ciąży ?
Momentalnie się ode mnie oderwała .
- Co ?
- No . pytam czy w ciąży nie jesteś ?
- Nie jestem - niemalże krzyknęła .
- Na pewno ?
- Tak .
- Ale poproszę Iwonę , żeby jak chcesz kupiła Ci test ?
- Nie chcę ! Nie jestem w ciąży ! - Wybiegła z łazienki trzaskając drzwiami .
Chyba trochę przesadziłem . Zeszedłem na dół dokończyć obiad .
----------------------------------------------------
Jak obiecałam rozdziały bd tylko w weekendy ,. :D Podoba się ? :(
Zapraszam do komentowania i tu : http://wiecej-niz-tysiac-slow.blogspot.com/ :)
hey Beatkoo :D
OdpowiedzUsuńfajny blog :) Na pewno będę tu zaglądać a tymczasem zapraszam do mnie na 15 rozdział :)
http://zawsze-jestem-blisko.blogspot.com/
Pozdrawiam
Rudzielec