niedziela, 15 grudnia 2013

6. Cisza jest przystanią zmęczonego słowa.

Wujek wszedł do pokoju i spojrzał na mnie . Nasze spojrzenia się spotkały. Nie wiedziałam co powiedzieć . Nastała niezręczna cisza ,której nienawidze. Czekałam , aż on zacznie mówić. Nie mówił nic. Po prostu podszedł do mnie i mnie przytulił .
- Przepraszam Cię . Za wszystko .
Łzy napłynęły mi do oczy, po czym spłynęły po policzkach . Jeszcze mocniej wtuliłam się w wuja . Chciałam poczuć się choć chwilę bezpieczna.
- Wybaczysz mi ? - powiedział , kiedy oderwał się ode mnie. Mimowlnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech .
- Tak  - i znowu się przytuliliśmy . Gdy się oderwaliśmy, zaprosiłam wujka na obiad. Zjedliśmy w ciszy . Nikt nic nie mówił . Chociaż wiedziałam że wujek spyta się o to co się stało dziś . To będzie trudne , ale muszę im to powiedzieć. Nie mogę ich trzymać w ciągłej niepewności. Po skończonym obiedzie , usiedliśmy wszyscy jeszcze przy stole . I znowu ta cisza. Nie chciałam ja zaczynać tej rozmowy . Wujek mnie trochę wyręczył .
- Więc , powiesz co ci się stało ?
No tak . Musiało to się stać . Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać .

Zaczęło się to 5 lat temu. Miałam wtedy 19 lat. Chodziłam wtedy z takim jednym Marcusem. . Po polskiemu ,, Marek '' . Był czechem mieszkającym w polsce. Pracował w klubie Fitness, więc jak możecie się domyślić wymagał żebym była chuda. Moje życie wyglądało tak : dieta, biegi, dieta , biegi i tak w kółko. W wieku 20 lat ważyłam zaledwie 48 kg. Moi rodzice zaczęli się o mnie zamartwiać . Mieli trochę racjii . W lipcu popadłam w anoreksje . Morcus nic nie robił. Po prostu mnie rzucił . Powiedział że jestem za słaba. Popadłam w depresję. Po 3 latach walki z chorobą udało mi się. ! Pokonałam anoreksję. Byłam z siebie zadowolona : w końcu będę mogła normalnie się odżywiać . Po prostu normalnie żyć . 


Gdy skończyłam spojrzałam na Krzyśka i Iwonę . W ich oczach dostrzegłam smutek i pustkę . Do moich oczu kolejny raz napłynęły łzy . Ale szybko je wytarłam ręką , ponieważ chciałam żeby niekt tego nie zauważył .
- Muszę być silna - pomyślałam .

- Czyli to mogą być nawroty anoreksji ? - spytał .
- Mogą być , ale nie muszą . Chociaż rzeczywiście trochę się opuściłam w jedzeniu . Mniej jem , bo chcę choć trochę schudnąć. Tylko trochę .
- Kinia. Co ty mówisz ? Jesteś śliczną dziewczyną . Zgrabną i nie musisz chudnąć. - podeszła do mnie Iwona i mnie przytuliła.
- No tak ale... - nie dokończyłam bo Iwona mi przerwała.
- Nie ma żadnych ale. Ja z Krzyśkiem będziemy Cię mieć na oku . Przynajmniej żebyś jadła więcej trochę. Jak zjadłaś dzisiejszy obiad  to czułaś się dobrze nie ?
- Tak.
- Więc może nie jest tak źle. W każdym razie musisz więcej jeść. ok ? - tym razem wujek się koło mnie przysiadł
- Ok
- No i tak ma być. - uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Która godzina ? - spytałam
- Po 20 .
- To może kino jakieś wieczorne. Na poprawę humoru ?
- Zobaczymy co dziś jest - Krzysiek wyciągnął z szafki program tv i zaczął go przeglądać. - Wiem . Może ,, Salt '' ?
- Nudaa.. - odpowiedziałam z pewnością . Oglądałam to chyba  z 1000 razy ze znajomymi . - Pokaż mi ten program .
Wyrwałam program z rąk wujka i sama zaczęłam go przeglądać . - Łzy Słońca ?
- Może być .
- To włącz. Ja pójdę po jakiś sok ze szklankami i popcorn i możemy oglądać  .

Gdy przyniosłam potrzebne rzeczy zaczeliśmy oglądać film zajadając się popcornem i popijając co jakiś czas sokiem. Film nawet spoko , ale gdzieś w środku powieki zaczęły mi się same przymykać . Niestety próbowałam być twarda, ale szybko udałam się w krainę Morfeusza.

---------------------------------------------------------------------------------

Tadaaam :D I jest rozdział . Jak się podoba ? Mi się trochę podoba. ( zresztą jak zwykle ). Postaram się dodać następny rozdział przed Świętami . Ale tym razem wszystko zależy od WAS. Dopóki pod tym postem nie pojawi sie przynajmniej 2 komentarze następny rozdział się nie pojawi. Liczę na was !!! .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz